Poranki z córkami (opowieść w klimacie E.A. Poe)

Czy trzeba czegoś więcej, żeby osiwieć, mieć zszargane nerwy, rzucać krówami na prawo i lewo? Nie, wystarczy obudzić się o 6.35 i doprowadzić do tego, by dzieci ubrane i z plecakiem o 7.30 opuściły dom. Niecała godzina, a wrażenia jak po dniówce przy kopaniu rowów.

W każdym razie nastał dzisiaj kolejny poranek. Oczywiście hałas, jedna biega i śpiewa, druga łazi w samych gaciach, ja zwracam uwagę na to, że znowu mi coś wyskoczyło na czole, ale staram się też dopić kawę, zrobić dwa atrakcyjne i smaczne śniadania szkolne, dwa atrakcyjne śniadania domowe, nie nadepnąć na kota, nie rozsypać siana dla świnek po całym mieszkaniu.

 -Za tydzień i jeden dzień jedziemy do Fabryki Elfów – przypomniałam dzieciom. To taka impreza w Gdańsku i w Warszawie, kupuje się bilet i przez ponad 2h elfy oprowadzają po „fabryce”. – I jak nie będziecie grzeczne, to bilety opchnę na OLX…
-To tak… Kupiłaś nam bilety do Krainy Elfów, a  teraz za każdym razem, gdy będziemy niegrzeczne, będziesz mówić, że nie pójdziemy? – spytała Córka Pierwsza patrząc na mnie z politowaniem.

No i by było na tyle z szantażowania dzieci. Tymczasem Córka Druga nadal biegała półnaga po domu.

-CD, szybciej! Śniadanie dla ciebie jest już na stole – uniosłam się.
– No zaraz! – krzyknęła CD. – Śniadanie nie zając, co najwyżej ostygnie!

Dżizas. Nienawidzę poranków.

10 odpowiedzi na “Poranki z córkami (opowieść w klimacie E.A. Poe)”

  1. zrob jej kiedys zajaca na sniadanie – to jej da do myslenia

  2. Beata Naska pisze:

    miło poczytać, że nie tylko u nas dom wariatów. klasyczny.

  3. Ha! Moje jeszcze nie wpadły, żeby mi wytknąć szantaż. W sumie lepiej dla mnie. Z kolei ja dopiero grubo po trzydziestce zauważyłam i przestałam ulegać szantażowi mojej mamy. A niby niegłupia ze mnie kobieta…

    • Matka Sanepid pisze:

      Moje na „ja was kiedyś utłukę” w ogóle nie zwracają uwagi.

    • Moje obydwie to jedzeniowo wybredne. Ale jak zagrożę, że bez kolacji pójdą spać to działa :-D. I rozpacz jaka, jak się starają wtedy. I jeszcze dodaję, że do rana z głodu nie umrą, to widzą, że na litość nie wezmą :-P.

    • Kasia Singh pisze:

      Ja do swojej powoedzialam „zaraz cie zabije” a ona na to „a nie moze byc lagodniejsza kara”?
      Powiedzialabym – wstawaj o 6 jak ja dzis 😉 wtedy na wszystko jest czas a wtedy i 3 lunchboxy i 3 sniadania itd w spokojnej atmosferze sie zdaza. Ale w sumie co ci bede sciemniac

  4. Ela Kanus pisze:

    Nie jestem sama.To cieszy…

  5. Anna M - g pisze:

    Byłam dzis w Fabryce Elfów… Matko Szykuj się na gwar, duchotę i zamęt. I na to, że łatwo dziecko zgubić, bo elfy ledwo żywe ( co zupełnie nie dziwi), nie ogarniają. Syn za to zadowolony bardzo.

    • Matka Sanepid pisze:

      mówisz. Że dzieci się gubią… Już nie mogę się doczekać! (my jedziemy w piątek, najtańsze bilety były, więc domyślam się, że ogólnie mniejsze zainteresowanie)

  6. Anna Anna pisze:

    Czy to jest ta Wielka Fabryka Świętego Mikołaja? Jeśli tak to pomysł super, wykonanie trochę słabiej. Ale byłam tam elata temu więc może jest już lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *