- Pędziła tędy! Stówką co najmniej! – powiedział przypadkowo napotkany w lesie mężczyzna. Człowiek, który widział moją młodszą córkę jako ostatni. I który najwyraźniej posługiwał się policyjnym radarem Iskra. – Aż się za nią kurzyło!
Nic dziwnego. Córka, niczym te ogary od Żeromskiego co poszły w las, po prostu wsiadła na rower i wjechała na leśną drogę, a Córka Pierwsza chciała odpocząć, bo bolały ją nogi. Więc stanęłyśmy. I wtedy zauważyłyśmy, że CD jest dalej, niż powinna i że wciąż pędzi przed siebie.
- Zatrzyma się przy ulicy… chyba – pocieszyłam CP i samą siebie.
Niestety CD ma w dupie konwenanse i ulica jej nie powstrzymała przed szaleńczym pędem. To my też z całych sił. Ja przodem i drę się:
- Idaaaaaaaa – jednocześnie ciesząc się, że nie dałam jej na imię Konstantopolitańczykowianeczka, ani nawet Wierzchosława, bo bym wypluła płuca.
CP pedałowała za mną i wrzeszczała:
- Ta małpa nawet nie słyszy, jak ty ją wołasz – to taki cenny komentarz…
W każdym razie dopadłam ją. W domu. A dokładniej, gdy wyskoczyła z garażu i krzyknęła: „Tutaj jestem!”.
Nogi z dupy kiedyś powyrywam.
Zeszłam na zawał,masz stalowe nerwy……chyba 😉
Stalowe nerwy i mocne nogi
ja kilka lat temu podobnie pędziłam tylko ze na nogach i za 2 córkami które śmigały na rolkach i nie oglądały się za siebie 😀 … po tamtej akcji od razu kupiliśmy sobie z małżem rolki i jeździmy wspolnie 😀 …
Ja na szczęście już z CP mam takie doświadczenie, że jeden porządny opierdol przynosi skutki na lata
Matka Sanepid hehehe nauczyła się … nasze dzieciaki już teraz też wiedzą co i jak 😀 … ale tamten dzień pamiętam do dziś , myślałam ze mi nogi z tyłka wyjdą po tej gonitwie 😀 …
klasyk droga matko sanepid 🙂 klasyk 🙂
W takich chwilach zawsze powtarzam, ze dobrze, ze sa farby do włosów, bo inaczej to bym siwa chodziła. ??
w czwartek świeżą warstwę kładłam