Czarodziejskie słowo

Jakoś rzadko się zdarzało, bym dziecko przekonywała do tego, żeby za coś przeprosiło. No bo jak się nie czuje winne, nie wie, że zrobiło źle, nie rozumie dlaczego zrobiło źle, to słowo „przepraszam” nie będzie miało dla niego znaczenia. Ale poszła Córka Pierwsza do przedszkola i przywlokła do domu przyzwyczajenia innych dzieci – zaczęła przepraszać. I przeprasza nagminnie. Na przykład idzie za siostrą i ją kopnie, to zaraz przeprosi. Córka Druga ryczy, więc CP rzuca szybkie „przepraszam” i uważa, że po sprawie. Popchnie CD, powie „przepraszam” i dołoży jej jeszcze z liścia, żeby móc przeprosić drugi raz. I dzień tak cały nam mija na kopaniu, przewracaniu, szarpaniu, przepraszaniu. I masz! Zamiast nie kopać i nie lać…  przepraszać potrafi perfekcyjnie.

Nie tak ją …. nie wychowywałam.

6 odpowiedzi na “Czarodziejskie słowo”

  1. Kamila pisze:

    Mam to samo :).I jeszcze ma pretensje do sjostry czemu płacze skoro przeprosił.

  2. gosik pisze:

    Oj moja to nawet przeprasza za to co sama sobie zrobiła 🙂 uderzy się w głowę o stół i powie oo przepraszam,nie chciałam:)

  3. A u nas jest takie burknięcie spode-łba… bez sensu zupełnie. Choć dziś było jakieś nawrócenie – bo jak jedno drugie niechcący uderzyło w trakcie zabawy, to podeszło, przytuliło, rach-ciach i nawet żadnego płaczu nie było. I to było prawdziwe 🙂

  4. czar_na pisze:

    o kurcze ! muszę zaprzestać nauki przepraszania ! 😉

  5. znasz mnie pisze:

    to samo u nas

Skomentuj gosik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *