Matka wprowadza porządek

Ponieważ córki wciąż rezydują w mojej salono-sypialni jest syf. Jest bajzel. Burdel. Nie do opanowania! Postanowiłam więc zmotywować je do ogarnięcia tego wszystkiego, zwłaszcza gdy Córka Druga siedząc sobie na moim łóżku, obrała parówkę z folii, a folię rzuciła na podłogę. Aby motywacja była silniejsza, bo kilkugodzinne zachęcanie do uporządkowania zabawek nie pomagało, wzięłam do ręki worek na śmieci i wyjaśniłam, że wszystko co wala się po podłodze wyrzucę do kubła przed domem.

– No dobrze, dobrze, już sprzątamy! – krzyknęły córki i wzięły się do pracy.

Po pięciu minutach zajrzałam do pokoju, by skontrolować postępy. Córka Pierwsza niespiesznie przekładała zabawki ze środka pokoju do kąta i układała je na podłodze, a Córka Druga leżała na kanapie z nogami w górze i jadła kolejną parówkę. Nawet nie wiem skąd ją wytrzasnęła…

– Córko Druga! Też miałaś sprzątać!

Córka opuściła nogi na kanapę, uniosła się na łokciach, wypluła parówkę:

– Ja też? Nie mamo… Ja nieeeeee…..

Wsadziła parówkę do buzi i ułożyła się wygodniej na kanapie.

Nie mam sposobu na dwulatkę…

15 odpowiedzi na “Matka wprowadza porządek”

  1. Moe pisze:

    A CP nie przeszkadzało, że ją młodsza siostra wyciulała? 🙂

  2. broszki pisze:

    Taka biologia organizmu.
    Dzisiaj było za gorąco na sprzątanie!

  3. Klaudia pisze:

    a u mnie to działało, nawet na dwulatkę tylko był płacz nie do zniesienia…

  4. Kasia K-a pisze:

    No to pakujemy zabawki do wora….

  5. Musisz wykonać groźbę, sorry, inaczej nie poskutkuje 🙁

  6. Paulaland pisze:

    to jest chyba kwestia determinacji, tylko nie wiem czyjej :p CP że sprzątała, CD że jednak nie sprzątała… 😉

  7. kropka306 pisze:

    E, u nas na dwulatkę to też nie działało. Zabawki w workach na śmieci stały już przy drzwiach wyjściowych, a ta twierdziła, że jej smutno, ale była z faktem pogodzona, ale sprzątać nie zamierzała.

  8. O żesz, a ja myślałam, że motyw z workiem tylko na moich tak działa – jeden leży na podłodze – wrzuci zabawkę do pudełka, po czym wyciągnie trzy i robi kraksę samochodową, a starsza rozwala się na wyrze i zapiera, że jej rączki chcą mi coś powiedzieć – jesteśmy zmęczone i nie mamy siły sprzątać. A ja zbieram na bombę, która….

  9. Aneczka pisze:

    U mnie to też działa wyłącznie na starszą istotkę. Młodsza sprząta wtedy tylko wóz strażacki i rzuca hasło „Ok, mamusiu, wóz odłożony, resztę możesz wyrzucać”….

  10. Ja stosowałam wyścigi. Rzucałam hasło: Kto pierwszy poustawia swoją część zabawek na półce, ew. powrzuca do pudełka. Oczywiście była nagroda za pierwsze miejsce…no za drugie też. Teraz Syn ma gdzieś sprzątanie…ma ktoś sposób na dziesięciolatka??? Bo takie do lat 5-6 to zawody uwielbiają, a starszy już nie bardzo…

  11. Jola pisze:

    tylko kosz, innej rady nie widzę ze szczególnym uwzględnieniem zabawek CD w nim. Motywacja gwarantowana lub zwrot pieniędzy.

  12. Jagodzianka pisze:

    Metoda z workiem. Skąd to znam? 😉 Choć na początku bardzo działała, to musiałam parę razy ten worek załadować. Zabawki wylądowały w piwnicy i codziennie, za posprzątanie odzyskiwała jedną zabawkę.
    A i tak ciągle w mojej Jagody pokoju burdel…

  13. inia pisze:

    metodę z workiem stosuję od dawna, aktualnie w pokoju dzieci regał na zabawki jest nieco pusty;) za to schowek zawalony, ale przynajmniej mam porządek, bo już nie mają co rozwalać

  14. miss pisze:

    moja młodsza ma to samo – brat chce za nią sprzątać, bo chce obejrzeć bajkę, a ta ma to w nosie

  15. czar_na pisze:

    zagroź ,że zabierzesz parówki 😉

    też stosujemy workowy motyw

Skomentuj Klaudia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *