Córka Pierwsza poszła wczoraj na zajęcia baletu. Żadna to nowość, bo na balet chodzi od prawie 3 lat. 2 lata chodziła w przedszkolu, więc tym razem musiałam ją dowieźć i poczekać godzinę aż skończy. Czyli:
1) wyszłam z domu i posiedziałam wśród ludzi
2) poczytałam zaległe numery babskiej prasy (leżały w szatni. Ja nie kupuję, bo gazety coraz droższe, a w środku głównie reklamy)
3) posłuchałam klasycznej muzyki. Jezioro Łabędzie i buk wie co jeszcze.
W tym czasie Córka Druga rysowała i żarła orzeszki, ewentualnie biegła, by popatrzeć jak CP tańczy.
A tańczy całkiem fajnie. Wiem, że to balet, że ona jest za wysoka, trochę za ciężka, bo szczuplakiem nigdy nie była i nie będzie, ale byłam pełna podziwu, że jest taka sprawna, zaangażowana, że widać, że bardzo to lubi.
Dlatego wczoraj balet, dzisiaj rysunki. Pojutrze angielski, w międzyczasie łacina podwórkowa, w piątek zajęcia z plucia na odległość i strzelana z procy. Dziecko trzeba rozwijać wszechstronnie. Osobiście zaczęłam ją uczyć samoobrony.
Ponieważ Córka Pierwsza jest bita przez dzieci.
– A co zrobiłaś, jak cię D. uderzył?
– Powiedziałam pani….
– A pani co na to?
– No porozmawiała z D., ale to nic nie dało, bo potem znowu mnie uderzył.
Uznałam więc, że CP musi się bronić sama i pokazałam jej jak odeprzeć atak tak, by nikomu nie zrobić krzywdy. Dodam, że sama umiejętności mam nijakie, a w wieku 8 lat osobiście wybiłam koledze mleczaka. CP bardzo szybko miała okazję sprawdzić skuteczność mojej techniki odpierania ataku, bo chwilę później CD zamachnęła się na nią i…
– Maaaaamo, CP mnie bije – wrzasnęła zapłakana CD.
– Ale ja tylko zrobiłam jak kazałaś…. – wytłumaczyła się moja agresywna córka.
Trzeba ją jeszcze zapisać na karate, bo z moimi radami, to ona kogoś uszkodzi….
28 thoughts on “Zajęcia dodatkowe mają same plusy”