Talent Córki Drugiej

Gdy dyskutowaliśmy na temat zajęć dodatkowych dla Córki Pierwszej, wspomniałam, że Córka Druga w sumie nie ma pasji. Ani nie rysuje namiętnie, ani nie śpiewa, nie tańczy…. Ale przecież CD ma niesamowity dar do… pakowania się w tarapaty. Że coś niszczy, to przywykłam. Wiecznie coś gniecie, rozdziera, zamalowuje markerem, chociaż nie powinna, łamie, tłucze. Jednym słowem pomysły ma skrajnie durne. Wczoraj przeszła jednak samą siebie.

– Mamo, mam jabłko – powiedziała wyraźnie rozdrażniona.

– No masz. Przecież sama chciałaś, to ci dałam.

– W nosie mam jabłko!!!

Siedziałam i patrzyłam na nią tępo, aż się ocknęłam.

– Jak to w nosie masz jabłko???? – zaczęłam zaglądać do jej nozdrzy. – Szlag, masz jabłko w nosie…

A teraz zgadnijcie, jak ja jej to jabłko wyjęłam, gdy się okazało, że wydmuchać się nie da, bo utknęło prawie w zatokach…

.

.

.

.

.

.

…..odkurzaczem.

.

.

.

.

Dokładniej to niepełnym Katarkiem (taki rodzaj fridy) podpiętym do odkurzacza. Uznałam bowiem, że nie będę pielęgniarkom na SOR dupy zawracać. Poszło błyskawicznie. Znaczy wyciąganie jabłka z nosa, bo wyjęcie tego jabłka z części od Katarka już nie było takie łatwe.

I jeśli się Wam wydaje, że wyciąganie zawartości nosa córki odkurzaczem to szczyt dziwactwa, to wyobraźcie sobie, że przez 2 tygodnie chodziłam z niesprawnym zegarkiem na ręku. I nie, że mi się zepsuł jak już nosiłam. Od początku nie działał. Ale se myślę: „Fajny jest, zegarek i tak mam w komórce, to ten działać nie musi”. Czy osiągnęłam już szczyt ekscentryzmu graniczącego z szaleństwem?

56 odpowiedzi na “Talent Córki Drugiej”

  1. na koralik w nosie syna nie zadziałał odkurzacz ani penseta skończyło się w szpitalu na laryngologii wyjęli.

  2. Agnese pisze:

    Buahahaha 😀 No w sumie dobrze, że jej mózgu nie wyssałaś tym odkurzaczem 🙂
    Czyli zgadza się, że potrzeba matką wynalazków 🙂
    Nie, no będę rżała chyba dziś pół dnia przez Ciebie 🙂

  3. czyli jednak tym koralikiem załatwiłam mamę…..nawet nowoczesne technologię w postaci odkurzaczowych katarków by nie pomogły 😉

  4. Moja siostrzenica ostatnio w tym temacie eksperymentuje i tak wiemy już że guma do żucia wyciąga się fridą, gąbka od fridy pensetą, ziarenka ziela angielskiego wyciąga się w szpitalu.

  5. VV. pisze:

    Też chodzę z niedziałającym zegarkiem. Jest taki ładny, a wymienienie baterii zajmuje tyyyyyyyyle czasu :D.
    A nawet jak działał to i tak godzinę sprawdzałam w telefonie ;).

  6. agata pisze:

    Moje szanowne dziecko nr 3 swojego czasu wsadzilo sobie kawałek kredki swiecowej do nosa. Niestety byla tak gleboko że niedzielny wieczor spedzilismy na Sor. Ale katarek kocham niesamowita miloscia. Ten kto go wymyślił powinien dostac Nobla. Zaraz po wynalazcy pampersow i zmywarki.

  7. Małgorzata Szabelska via Facebook pisze:

    O ile jestem w stanie sobie wyobrazić, jak w nosku może się znaleźć koralik, ziele angielskie, rodzynka, groszek, itd, to jednak jestem strasznie ciekawa jak to z tym jabłkiem się stało?!

  8. ja swoją fridę na „katarek” przekształciłam za pomocą smoczka do butelek 😛 i działa.. i jest boski …zwłaszcza w trakcie choroby… a z zegarkiem nieżle.. a ja swój odłożyłam.hmm…chyba czas go wyjąć 😛

  9. Moja 4ro latka spędziła w sieprniu niedzielę w szpitalu na laryngologii, pod narkozą miała wyjmowany korali, ale z ucha…. chciała sobie dziurkę zatkać i dopcvhała paluchami koralik tak mocno, że niczym,, nawet laryngologicznym odkurzaczykiem nie szło jej tego wyjąc bez zagorżenia uszkodzenia słuchu. Wierciła się jak szalona, więc zadecydowali o narkozie.. Od tamtej pory jak widze jej paluchy w okolicach uszu to mam drgawki….

    Dodam, że to był niemiecki szpital, a ja i język niemiecki niezbyt się lubimy 😉

  10. I tak oto właśnie się kwestia zainteresowań i zdolności CD wyjaśniła, najpewniej będzie magikiem 😀

  11. Wojciech Sochański via Facebook pisze:

    Matka Sanepid to nic, ja jako siedmiolatek wsadziłem sobie do ucha kawałek plastikowej okładki z zeszytu i nie umiałem go wyciągnąć. Ze strachu przed rodzicami, nic nie powiedziałem o tym. Chodziłem z tą okładką w uchu i zapomniałem, że ją tam mam. Przypomniało mi się dopiero u laryngologa gdy wypadła podczas płukanki bo mnie ucho bolało. Uwaga, uwaga… po TRZECH latach! 😉

  12. Agnieszka pisze:

    Odkurzacz przydaje się w różnych sytuacjach 😀
    http://www.cda.pl/video/66688b8/Jak-zrobic-kucyka-dla-corki-w-5-sekund

  13. tez mama pisze:

    sposobem na pozbycie sie czegokolwiek z noska dziecka, jest przytrzymanie jednej dziurki (tej w ktorej nic nie ma) i w tym samym czasie silne dmuchniecie do buzi dziecka przez zlozona w rulonik dlon. Dziala sprawdzone na wlasnym dziecku

  14. iwa pisze:

    Szacun Matko Sanepid, za pomysłowość i opanowanie. Ja bym grzała na SOR z obłędem w oczach :P.

  15. Ela pisze:

    MatkoSanepid, może Cię zdziwię,zmartwię;)Ale z tym i zegarkami to żadna ekstrawagancja,przynajmniej dla mnie-od lat tak mam;)Owszem,nieznajomych to dziwi;)Znajomi się już przyzwyczaili;)

  16. Ela pisze:

    Ale osobiście nie znam takiej osoby;)

  17. Kasia pisze:

    Matko, natchnęłaś mnie, mam po babci piękny pierścionek, który zamiast oczka ma tarczę zegarka, cudny, ale nie działa, naprawa droższa niż wartość pierśiconka, ale fakt…mam i zegarek na łapie czasem i komókę w torebce, a pierścionek niech się nosi 🙂

  18. dora pisze:

    Brawo za trzeźwy umysł, wiekszość mam gnałaby do szpitala !:)))

  19. Konkubina pisze:

    a ja ostatnio szydełkiem Stasiowi styropian z nosa wyjęłam 😉

  20. bobusek pisze:

    ta… ja na wakacjach niestety nie miałam ani odkurzacza ani katarka, więc kulkę z folii aluminiowej wepchniętą do nosa (zauważyłam ją dopiero po poświeceniu do nosa telefonem komórkowym) wysysałam rurką do soczku… już miałam wizję nocnej wizyty na włoskim pogotowiu, ale udało się

  21. MM pisze:

    heheh scena jak z Madiki z Czerwcowego Wzgórza ale nei wiem czy CD powinna poznawać jej przygody 😉

  22. Swoją drogą, to talent Twojej córki może być całkiem przydatny. Wyobraź sobie inżynierów konstruujących bezpieczne urządzenie do domu. Trzeba przeprowadzić testy. Wtedy Twoja córka dostaje prototyp do ręki. Czas mierzony w minutach od chwycenia w rękę do czasu uszkodzenia urządzenia jest wyznacznikiem jakości sprzętu. Oczywiście przy okazji można analizować potencjalne inne zastosowania urządzenia, na które nie wpadli naukowcy, a wpadła Twoja córka. $$ Kasa murowana $$

  23. […] … Przeczytaj Center Badań na temat globalizacji Nate Byrnes – Buntownik piwny: widok z drugiej strony stołu Są one zwykle dość uprzejmy, z albo proste i quot; Nie, dziękuję & quot; […]

Skomentuj Anna Jabłońska via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *