Upadek… pewnej drożdżówki

Córka Pierwsza poszła na balet, Córka Druga oczywiście jeść. Tym razem dałam jej drożdżówkę, co by kusiła tych, co ćwiczą na siłowni i zapewne są na wiecznej diecie.

– CD, ale nie kładź drożdżówki na stole…. – zwróciłam jej uwagę, bo jednak miejsce publiczne, ludzie tam kładą różne swoje rzeczy, być może przepocone ciuszki również. – Gdzie masz woreczek na drożdżówkę?

– Tutaj! – krzyknęła zadowolona Córka Druga wyjmując woreczek spod stołu.

I w tym właśnie momencie drożdżówka wypadła CD z ręki i upadła na podłogę. CD podniosła ciastko i usiłowała włożyć je w nieco zmiętolony woreczek. Niestety, nie do końca wycelowała i drożdżówka ponownie trafiła na podłogę. CD uznała najwyraźniej, że skoro już na podłodze jest, to niech leży, podłożyła pod ciastko brzeg woreczka i przesuwając nim, a jakże, po podłodze, wsunęła do opakowania.

Tą drożdżówką już się nie częstowałam, co bardzo ucieszyło CD, która tak jak i ja wyznaje zasadę Joey’a z serialu „Przyjaciele”. Zasada brzmi: „Joey nie dzieli się jedzeniem!”.

Ale nie myślcie sobie, że tylko na tym mój wredny sposób bycia się kończy. Otóż dostałam wiadomość, którą przytaczam kropka w kropkę… (a dokładnie: ctrl+c i ctrl+v)

„jak sie masz masz czas w sobote aby umuwic i i pisac tu chbym cie poznac raslu przy spulnej kolacji winie”

Przeczytałam raz… drugi…. trzeci… i wysmażyłam: „Dzienkóje, ale jósz jezdem zajenta”.

– To akurat było bardzo uprzejme z twojej strony – pocieszyła mnie Marjanna. – Odpisałaś mu w zrozumiałym języku.

49 odpowiedzi na “Upadek… pewnej drożdżówki”

  1. hihi dobrze odpisałaś (y)

  2. Hahaha dobra jesteś 😀

  3. Mar Tuśka pisze:

    Ju mejd maj zjebany dzień :*

  4. Maria Gacek pisze:

    Oplułam monitor po przeczytaniu odpowiedzi

  5. Mart St-rz pisze:

    co to za słowo „raslu”? resztę w miarę rozumiem 🙂

  6. Agnieszka B. pisze:

    Matko….A mnie ciągle molestują marines z jakichś misji….Chyba trochę tam nudno….Ostatnio to nawet kapitan z Iraku nooooo….

  7. Co do drożdżówki – u nas wyznajemy zasadę ” trzy minuty nie leżało ” 😉

  8. 3 razy musiałam przeczytać, żeby zrozumieć co autor wiadomości miał na myśli 🙂

  9. Barbara Front pisze:

    Zapowiadało sie miło. „Jak sie masz…” 🙂

  10. Agnieszka B. pisze:

    Eeee…poczciwy skype takie mi kwiatki wyświetla na poprawę humoru.Ja nie panimaju za dużo po angielsku ale z tego co łapię to i tak mam ubaw. Z nudów pewnie namierzają Polki…A podobno kiedyś Cejrowskiego luknęli przez satelitę na wizji z gołym ptactwem…To tak przy okazji bo czytałam.

  11. Żem normalnie oplułam sobie laptopa…

  12. anna pisze:

    Głupia Ty! Pewnie podrywał Cię jakiś zagraniczny biznesmen z kupą kasy na koncie w dodatku bezpłodny i śmiertelnie chory. Szuka żony. Komuś musi w końcu przekazać ten niebotyczny majątek! Taka szansa!

  13. Matka rozjeb…aś system 😀 leże i kwicze

  14. buuuahahahahahaha umarłam 😀 Boska 😀

  15. Iwona Iwa pisze:

    A moze to zagraniczniak byl i jeszcze nie zalapal jezyka?….

  16. Biedny… może dyslektyk?

  17. A może ma jedynie angielski słownik w telefonie 😉 biedny… 😛

  18. może facet miał na myśli: oras ślup 😉 w Supraślu :))

  19. Monika pisze:

    Zdradziłaś się, bo zaczęłaś zdanie z dużej litery i postawiłaś przecinek przed „ale” 😉 Teraz sama widzisz, jak trudno robić błędy 🙂

  20. Anna Borawska pisze:

    co to znaczy „raslu”??

  21. Ewa pisze:

    On to moim zdaniem pisał już po tym wspomnianym winie i okulary mu chyba spadły.

  22. Uwielbiam te komentarze odnoszące się do pewnych sytuacji

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *