Korbeczka do tablecika

Tablet fajna rzecz. Zwłaszcza, gdy trzeba jechać z Pomorza do Lublina i z powrotem, a w nowym numerze Polityki nie ma zupełnie, ale to zupełnie nic ciekawego. Pożyczyłam więc tablet od mojej siostry, która kupiła go przed dwoma tygodniami za parę złociszy. Nawet Wam nie napiszę, jakiej sprzęt  jest firmy, bo podejrzewam, że tą firmą jest 10 małoletnich Chińczyków, którzy składają tablety po 12 godzinach pracy w jakiejś fabryce. Tak w ramach relaksu. Siostra w dość nietypowy sposób uprzedziła:

– Pożyczę ci go, ale ma wrócić w całości, co oznacza, że nie masz po nim skakać z wściekłości, że jest taki wolny.

No OK. Obiecałam. Ależ to była trudna do dotrzymania obietnica! Ależ!!!!

W sobotę o godzinie 10:50 wsiadłam do Polskiego Busa, wyciągnęłam tablecik i… zonk. Uruchomił się dopiero gdzieś pod Rykami, a na swój profil na fejsie dotarłam w okolicach Otwocka. Gdzie jest korbka do napędzania? I ten ekranik 7″ taki trochę mały, a ja bez okularów. I nie wiem, jak na przykład moje dzieci mogłyby go obsługiwać, skoro nawet ja, przeszkolona na smartfonie, miałam problem z trafieniem paluchem w odpowiednie klocki Mah-Jong.

I tutaj doceniłam swój rozwój osobisty. Otóż, przez ostatni rok nauczyłam się czekać i rozważam wszystkie decyzje kilkakrotnie (w szczególności doświadcza tego OB, ale o tym może kiedy indziej… ). I przed tygodniem byłam w salonie telefonii komórkowej, w którym przechodziłam z telefonu na kartę (porażka) na abonament. Ponieważ konsultantka bardzo chciała otrzymać premię przed świętami, kusiła mnie tabletem. Że tablet (o takich samych parametrach jak siostrzany, tylko firma inna. Na A. I nie chodzi o Apple) za złocisza, a potem przez dwa lata „tylko” 30 zł miesięcznie za Internet. Bo tablet jest oczywiście za friko, nie? Już, już się łamałam, ale w końcu stwierdziłam: nieeeee…. sama sobie kupię kiedyś.

I nie kupię. Bo tysiaka i więcej bym nie wtopiła w gadżet przydatny tylko w Polskim Busie, a 250 zł wolę przeżreć w fajnej knajpie… i to trzykrotnie niż szukać korbki do tabletu…

26 odpowiedzi na “Korbeczka do tablecika”

  1. Lucja Biliczak via Facebook pisze:

    Poszlabym i reklamowala jak to tak wolno dziala.

  2. Joanna Popów via Facebook pisze:

    Do tabletu za 220 zł nie można mieć wymagań. 😉

  3. Lucja Biliczak to chyba kwestia tego, co ten tablet ma w bebechach, chociaż tutaj dziewczyny pisały, że ich sprzęt też chodzi jakby chciał, a nie mógł.

  4. Eee nie, taki za 800 na przykład prawie całkiem zastępuje mi komputer. Prawie, bo do pracy to się jednak nie nadaje.

  5. Martyna Kalinowska via Facebook pisze:

    hyhyhy mowisz ze na fejsa dotarlas w okolicy Otwocka? 😀 to świetnie 😛 wszak to miasto kwitnącej lipy na mazowszu jest, wiec tablet się zlitował i fejsa ci odpalił 😉

  6. Lucja Biliczak via Facebook pisze:

    To wole miec 220zl na inne pierdoly :))

  7. za 220 zł można mieć fajne śniegowce na cudowne zimowe spacery z córkami.

  8. Ania Omokwo via Facebook pisze:

    ja na swojego tableta nie moge zlego slowa powiedziec 🙂 smiga jak marzenie, szybciej niz moj zabytkowy komp stacjonarny 🙂

  9. Lucja Biliczak via Facebook pisze:

    Tablet mam zaplanowany na za 2 lata – licze ze do tego czasu stanieja, bo wole iPada.

  10. Ewa Michalska via Facebook pisze:

    nasz jest całkiem niezły i całkiem dobrze działa pod warunkiem że nie jest w serwisie 😉

  11. zostala szczesliwa posiadaczka swojego tableta podczas zeszlorocznych swiat i tez nie da sobie zlego slowa powiedziec, a wrecz przeciwnie oszczedza moje oczy i spisuje sie na medal..jego predkosc rowniez 😉

  12. minusem jest to,ze nie laduje sie tak szybko jak tel ..no ale cos za cos 😛

  13. Matko, ale kasa przeżarta cieszy tylko raz 🙂 A tablet wywołuje emocje wiele razy… 🙂

  14. Agnieszka CoTu NieMieszka via Facebook pisze:

    Ja mojego kupiłam dzieciakom za niecałe 300zł. Śmiga jak ta lala i zdecydowanie zastępuje kompa, szczególnie w podróży. Polecam!

  15. Magda Franczyk via Facebook pisze:

    Ipad dziala tak szybko, ze sie wkurzam na calkiem niezly komputer, ze jest taaaaaaaki wolny.

  16. Ka Aleksandra via Facebook pisze:

    Mój haker (4 letni) zasuwa na takim tablecie 7″ za całe 500 sek jak rakieta 🙂 ale woli ten drugi,którego mu nie wolno brać bo kosztował kilka razy tyle co ten 7″….

  17. lidzia007 pisze:

    Ja mam szybko dzialajacy tablet, ale nienawidze go, zwlaszcza podczas pisania maila ;[

  18. enenka pisze:

    Ja z okazji okrągłego jubileuszu 1,5 roku temu otrzymałam tablet i kompa nie odpalam prawie wogóle. Do netu jest bosssski! Matkę czytam bez problemu. I na prędkość nie narzekam choć to nówka nie jest z najwyższej półki. Na spacerach z młodą jak ta spała byłam najlepiej poinformowana w parku 🙂 .

  19. czar_na pisze:

    Czyżbyś Matko była w komórkowej firmie na O ? Skusiłam się na ten tablet na A i bardzo przyzwoity jest choć u nas będzie służył do puszczania znudzonemu dziecku bajek w podróży. Li i jedynie ,bo ja do tego wynalazku sympatią nie pałam.

  20. Pati Patison via Facebook pisze:

    Ja tez dostalam ze dwa tygodnie temu tableta na A 😉 i dostal go synu. Nie wiem czy dziala wolno czy szybko ale mi nie podpasowal. Wole smartfona. A synu szczesliwy i ciagle pyka jak nie w angry birds to w train crush.

  21. Oj tam Matka, każdy tablet, który znaleźć można zarówno na wschód, jak i na zachód od Państwa Środka produkowany jest przez malutkie chińskie rączki. Wróć, są też takie składane w Bangladeszu. Różnią się między sobą jedynie naklejonym logo i odrobinę bebechami.

  22. igulazula pisze:

    Uwielbiam, UWIELBIAM Mah- Jong! Chodzący wolno jest nie do zniesienia! O, Matko- i znowuś mi bliższa.

  23. Margarette Schütze via Facebook pisze:

    bez sprzetu nie ruszam sie. czy porada, czy mail, czy yt- musi byc ze mna. jakis sk… ukradl mi mojego samsunga (tel), gdy bylam w 8 miesiacu ciazy. szybko kupilam tablet, z mozliwoscia dzwonienia. na S 🙂 7″, bo 10″ nie miescil sie do torebki. swietna sprawa. nigdy go nie oddam. a gdyby ktos probowalby mi go ukrasc- obcielabym mu rece. i nogi- za moj telefon 🙂

  24. […] Wysłano z tabletu. Tego na korbkę. Wszelkie niedociągnięcia poprawię […]

Skomentuj Agnieszka CoTu NieMieszka via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *