Papugarnia czy Loopy’s World?

Takie pytanie zadałam na Facebooku już na początku ferii, gdy szukałam jakiś wrażeń dla córek. Żeby się jakoś w ferie rozerwały, wygoniły, wybiegały i żeby nie było, że tylko ojciec zabiera je w atrakcyjne miejsca, a ja tylko drę ryja. Cóż, w grze kto jest lepszym rodzicem ja zawsze przegrywam, bo przecież jestem do dupy matką, ciągle bez kasy, sfrustrowaną i z codziennymi potrzebami typu wyspać się, zjeść ciepły posiłek, posiedzieć chwilę w ciszy.

I tym sposobem, znaczy pytając na FB, dowiedziałam się, że w Trójmieście powstało już całkiem sporo miejsc, w których można spędzić czas z dziećmi w sposób, który odpowiada obu stronom – rodzicom i dzieciom.

Ale wybór był pomiędzy Papugarnią, czyli bardzo nowym przybytkiem w Gdańsku, a Loopy’s World. Ostatecznie wpadłyśmy w oba miejsca, więc ku pamięci notuję, iż w obu się dzieciom bardzo podobało. Jednak jak zwykle bywa, jest się do czego przyczepić.

Na przykład Papugarnia jest źle oznaczona (np. główny baner jest nad parkingiem, na którym nie wolno parkować klientom Papugarni), trudno mi było znaleźć drzwi wejściowe. W środku miejsca sporo, ale chętnych do obcowania z ptakami także dużo. Nikt nie panował na tym, ile osób wchodzi i jaka atmosfera panuje w środku. A hałas był spory, dzieci biegały, ja się zastanawiałam, ile ptaków zostało już zdeptanych, ile jeszcze będzie i jak te biedne zwierzaki dają radę w takiej atmosferze dotrwać do końca dnia. Znajoma, która była tam późnym popołudniem mówiła, że ptaszyska po prostu uciekały przed zwiedzającymi. Nam dawały się wziąć na ręce, a ja się przekonałam, że nie każdy ptak to gołąb i można je nawet polubić.

Cena za wejście dla samotnej matki z 2 dzieci – 45 zł + 2×2 zł za kieliszki z karmą.

IMG_4387

IMG_4394

IMG_4409

IMG_4411

Nie wiem jak do końca ocenić ten przybytek.  Pomysł jest, papugi świetne, ale właściciele powinni jednak ogarnąć się organizacyjnie.

Sala zabaw, jak to sala zabaw – tutaj nie ucierpiało żadne zwierzę, co najwyżej moje uszy. Ponieważ sala pełna była dzieci, jak to w ferie, hałas panował ogromny. Jednak moja rola ograniczyła się do czytania książki i kupowania jedzenia dla dzieci. A trzeba przyznać, że restauracja w środku nie była zła – może kawa za droga i niezbyt smaczna, ale można dzieciom zamówić słodki deser, zwykłą galaretkę czy jogurt z płatkami, jak i pizzę, pieczone frytki czy ciepłą zupę. Sama skorzystałam z paluchów chlebowych z sosem czosnkowym, które były jadalne i całkiem sycące. Dzieci w tym czasie ganiały po sali, a jest ona tak duża, że nawet po 3 godzinach córki nie wszystkie jej zakamarki poznały. Ze zjeżdżalni i labiryntów zeszły zlane potem, z czerwonymi polikami, zachwycone, a o to głównie chodziło. Minusem może być cena takiej atrakcji, bo w ferie 3h zabawy jednego dziecka kosztują 40 zł, do tego coś do jedzenia + dodatkowo płatne atrakcje (np. pociąg czy automaty) i przy większej rodzinie robi się całkiem spory rachunek. I z moich obserwacji wynika, że nie ma co iść tam z dzieckiem rocznym czy dwuletnim, a jeśli już zabierać ze sobą maluszka, to chyba tylko jako towarzystwo dla starszaka. To sala zabaw, gdzie dzieci ganiają same, a dorosłym naprawdę trudno nadążyć.

20170120_105907

Kliknij na zdjęcie, by powiększyć

A poza tym dziewczyny chodziły na zajęcia w domu kultury. Były one bezpłatne i trwały 3h dziennie. Dzieci korzystały z zajęć muzycznych i plastycznych (moje córki zdecydowanie pokochały rzeźbę i teraz wszędzie walają się gliniane… cosie). Na koniec było ognisko z kiełbaskami, więc córki zachwycone. Warto czasami poszukać takich zajęć szybciej, niż w dniu rozpoczęcia ferii (chętnych na nie jest sporo), bo chociaż musiałam je zawozić, by po chwili po nie wracać, to jednak te 3h ciszy w domu pozwoliły na jakieś ogarnięcie myśli i napisanie kilku pilnych tekstów.

34 odpowiedzi na “Papugarnia czy Loopy’s World?”

  1. Lucy Biliczak pisze:

    Jesli moge poprawic, to Loopy`s World jest tez we Wrzeszczu, a nie na Zaspie – 26 lat mieszkalam to wiem 😀 Zaspa jest za torami kolejowymi 🙂

    • Matka Sanepid pisze:

      OKi. Dla mnie to jeden pies 😉 rozróżniam tylko „tam, gdzie jest Ikea” i resztę 😉

    • Lucy Biliczak pisze:

      Pewnie obecni mieszkancy dzielnicy sprecyzowali by, ze to nawet Strzyza moze byc, ale ja sie stamtad wyprowadzilam jeszcze za czasow gdy to poprostu byl Wrzeszcz, a teraz cholera wie jaki jest dokladny podzial administracyjny, ale Zaspa zdecydowanie zaczyna sie za torami kolejowymi. W maju odwiedzimy i Papugarnie i Loopy`s 🙂

    • Matka Sanepid pisze:

      Lucy Biliczak każdy ma jakieś zboczenie. Ja się wkurzam na tych, co piszą WejCHerowo 😉
      Pamiętaj, żeby do Loopy’s World Gdańsk wziąć stopery do uszu a do Papugarni mokre chusteczki i długi rękaw

    • Lucy Biliczak pisze:

      Matka Sanepid i ubranie na zmiane 😀

    • aniaa pisze:

      nie chce martwić ale Loopy’s World jest na Strzyży 😉 Wrzeszcz Górny po tej stronie Grunwaldzkiej kończy się na Żaku. ah ten Gdańsk 😉

  2. Te podkreslenia na czarno i czerwono dla tych co nie czytaja? Nice 😉

  3. My zaliczyłyśmy Edu park na Morenie i Hewelianum, oba miejsca bardzo polecamy. Edu Park mial warsztaty chemiczne plus zabawa na sali wystaw 25 zl- (karta duzej rodziny), a Hewelianum -1+2 45 zl za warsztaty chemiczne, akademia kleksowania, plac zabaw

  4. Fatal error: Allowed memory size of 134217728 bytes exhausted (tried to allocate 88 bytes) in /home/marjanna/domains/matkasanepid.pl/public_html/wp-includes/wp-db.php on line 184 a ja tak od wczoraj mam, jak Matke czytac probuje?

  5. Ja pisze:

    Nie wiem, czy w Loopys jest lepiej, ale ja po ostatniej wizycie jakies 2 lata temu nie cierpię tego miejsca. Powod prosty, bylam tam 5 lat temu i bylo super. Dwa lata temu dużo atrakcji uszkodzonych, niektóre nie działały, brudno. U góry tor saneczkowy, a tam jedne sanki i to połamane. Pistolety na miękkie piłeczki działały, a już fontanna na piłeczki nie. Autek brak, a miasto, gdzie były uliczki, stacja benzynowa itp. zniszczone. Trampoliny pozaklejane, czekały na naprawę. Bilet na 3 godziny, a wyszliśmy szybciej, bo nie było co robić. I zaskoczenie – weszłam na stronę tego placu zabaw, a tam w kalendarzu kilka imprez urodzinowych dziennie. Naprawdę nie ma lepszych miejsc w Gdańsku? Bo przy takim obłożeniu to właścicielowi na pewno nie opłaca się remontować, skoro jest tyle chętnych. Jeśli coś się zmieniło to proszę mnie poprawić, w sumie dwa lata to szmat czasu.
    Jak pisałaś o papugarni to myślałam, że pojechałyście do tego zoo egzotycznego – czytanie ze zrozumieniem 😉

    • Aneta pisze:

      Hej, nie jest tak źle. Też byłam w ferie z dzieciakami i wszystko działało. Po 3 h nie chciały wyjść, więc chyba miały co robić. Nawet mówiły, że jakieś fajne zabawy były z animatorkami. Nie byłam tam wcześniej ale moim zdaniem jest spoko. Może nie lśni nowością, ale nie widziałam też brudu, o którym piszesz.

  6. Po wizycie w papugarni mam te same odczucia. Wrażliwe dzieci nie wytrzymają długo w tym hałasie i ścisku

  7. Teraz? Po feriach? 😛

  8. A u nas ferie jeszcze się nie zaczęły, więc dzięki za info 🙂 Mam mieszane uczucia, ale na pewno zobaczymy papugarnię.

  9. Kochane jak już wybieracie się do papugarni w Gdańsku, to bardzo blisko macie świetny escape room, idealny na wypad z dziećmi. Western bardzo się podobał mojej paczce. Spróbujcie, bo to naprawdę nie daleko

Skomentuj Matka Sanepid Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *