„Dziewczyny żyją czy szykować ci alibi?” – takiego sms’a dostałam od ex sąsiadki. I to jest prawdziwa przyjaciółka! Ona nie ocenia – ona rozumie!
Zgodnie z prawdą odpisałam, że na razie spoko i zeżarłam loda o smaku „słony karmel”. Córka Pierwsza w tym czasie jadła „bezę z wiśnią” i wyglądała na całkiem żywą, chociaż kilka chwil przedtem lód wylądował na władysławowskim chodniku i trzeba było iść po jeszcze jednego.
A potem poszłyśmy do lunaparku. Jak ktoś ma problem z wydaniem 100 zł w 30 minut, to spoko. Może iść tam. Nie planowałam karuzeli. Nigdy nie lubiłam. Miałam w planach przejażdżkę kolejką górską, ale chyba też nie lubię. I tutaj wtrącę rozmowę z Marjanną. Na dowód, że ona też żyje.
„Heh, my raz dzieci na karuzele wsadziliśmy, taką właśnie z tych co to wirują, latają i strach się ruszyć. No i machali do nas, coś krzyczeli. Ogólnie wyglądało, że się świetnie bawią. Do czasu aż zapłakani wysiedli. Okazało się, że oni nie machali, tylko wzywali pomocy. „
Ta, też prawie wzywałam pomocy, gdy wlazłam z Córką Drugą na diabelski młyn. Nie wiem co mnie podkusiło, ale Córka Pierwsza miała więcej zdrowego rozsądku, bo została na dole. Gdy nasz wagonik był w połowie drogi na szczyt, to zamarłam z przerażenia. a Córka Druga wystawiła łeb poza gondolę, spojrzała w dół i powiedziała:
– O, a gdzie Córka Pierwsza?
Dziżas.
Później zeszła zachwycona, chociaż przyznała, że, cytuję, „strach zaglądał jej w oczy”.
I tak w 30 minut pozbyłam się 100 zł, bo potem poszły na karuzele i małą kolejkę, i coś tam jeszcze. Ogólnie cholernie dobrą matką jestem.
Ale jutro już wracamy do domu. I w tym miejscu bardzo dziękuję Pasji za (jak zwykle) ciepłe przyjęcie – za dach nad głową, czystą łazienkę, kuchnię z bawialnią, fajny plac zabaw, pełną swobodę i kupony zniżkowe do Baru Morskiego, w którym podają naprawdę dobrą pizzę….
Nie mam problemu z wydaniem 30 zł w 100 min.
To też spoko czy dyskwalifikacja?
wynik beznadziejny
Agnieszka Łotysz poczytaj sobie 🙂
w Ocean Parku byłyśmy już 2 albo 3 razy, więc sobie darowałam. Zaliczyłyśmy Hel: rejs statkiem + fokarium, Rozewie – latarnię, spacer po Władysławowie (Cetniewo i okolice), oraz lunapark. Myślę, że wrażeń aż za dużo miały.
a tak ogólnie – 100 zł na dzień to mało…
Potwierdzam, w Pasji jest spoko 🙂 Cieszę się, że też w niej gościliśmy 🙂 I dzięki Matko za tyle zdjęć – wspomnienia z pobytu (w terminie tuż przed twoim – szkoda, że cię nie poznałam osobiście 🙁 ) wróciły. Serdeczne pozdrowienia 🙂
nie cierpię Władysławowa w sezonie….:/
Dlatego ja jeżdżę przed sezonem