Weekend w woj. łódzkim

Wróciłyśmy do domu po trzech dniach pobytu w województwie łódzkim. Oj, jak dobrze, że mam taką pracę, jaką mam i mogę się czasami wyrwać zupełnie niespodziewanie i niezauważalnie dla osób, z którymi pracuję ?
Reset mózgu jest czasami niezbędny.
I okazuje się, że można jechać dokądkolwiek, a zawsze znajdzie się coś do oglądania. No bo kto by się spodziewał, że w jakiejś wiosce, której nazwy wciąż nie mogę zapamiętać, jest wzgórze z kamiennym kościołem z XI wieku? Albo ukryty w soczystej zieleni drewniany kościółek z pięknymi witrażami w jakiejś Spale, o której wiedziałam tylko tyle, że jest, bo Andrus o niej śpiewał? Albo, że stajnia jednorożców w Łodzi, z której niektórzy się śmieją, mnie się akurat spodoba, a moim dzieciom to już w ogóle?
Dziękuję za gościnę Magdzie, która jeszcze 4 lata temu była dla mnie anonimową czytelniczką i Michałowi za wspólne picie ponchy i wspominanie maderskich dróg!
Polska jest piękna!
Gdzie byłam?
– Rawa Mazowiecka z malowniczym zalewem
– Inowłódz z kościołem i zamkiem Kazimierzowskim (sala tortur mega!)
– Spała (tak, wiem, „piłem w Spale, spałem w Pile”. W Pile nie byłam)
– Łódź – 3 godzinki pobytu to o 3 dni za mało, że zobaczyć to miasto, ale podstawowe atrakcje „zaliczone”.
Was też kiedyś jakaś nieznana „atrakcja” zaskoczyła?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *