Bilans dwóch godzin spędzonych z trójką dzieci (moje + 3-letnia K.)

– trzy przytrzaśnięte paluszki

– dwie nadepnięte dłonie

– dwa ataki potrójnego solidarnościowego płaczu

– jedne zasikane majtki razem ze spodniami

– jedne pożyczone rajstopy

– jedna ciężka plastikowa lokomotywa lądująca na głowie Córki Drugiej….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *