I po szwedzku. O szafę pytaliście. Nie żebym w życiu szafy nie kupowała, ale gdy ponad 2 lata temu OB zwinął się w siną dal, dwie szafy musiałam sprzedać i ubrania córek przez dłuższy czas trzymane były w komodach. I to było niewygodne, bo ubrania układane „na kupki” i wyciągane od góry, gdzieś tam się w szufladach gubiły i dopiero po radykalnych porządkach odnajdowały, gdy już były za małe. Teraz powinno być wygodniej. Dwie komody ciuchów się w niej zmieściły, więc jedna została przeznaczona na zabawki, druga powędrowała do mojej sypialni i teraz trzymam w niej gacie, więc mi do niej nie zaglądajcie.
A wracając do Anglii.
OB miał za zadanie rano: ubrać dzieci, nakarmić, zrobić CP śniadanie do szkoły („Olaaaa, a co ty jej do szkoły robisz???” – spytał w momencie, w którym ja już zazwyczaj z dziećmi wychodzę z domu). Najtrudniejszym jednak się okazało ubranie dzieci. A dokładnie Córki Drugiej, która zażądała definitywnie spódniczki, ale nie miała rajstop. Leżałam w łóżku i słyszałam, jak OB prowadzi negocjacje z okopaną terrorystką lat prawie 4.
– Spodnie załóż…. No spodnie…. Nie masz rajstop. Proszę cię, zaraz wychodzimy. No co ja ci poradzę, że wybrudziłaś wszystkie rajstopy…. OKej, to pójdziesz w skarpetach.
Tyle pamiętałam, więc gdy OB wrócił z przedszkola spytałam, czy w końcu znalazł córce rajstopy, czy założyła na dupsko spodnie.
– Nieeee, w spódniczce i skarpetach poszła.
– ???? Żartujesz?
– No nie. Powiedziałem jej, że jak będą wychodzili na spacer, to pani jej założy spodnie, które były w szafce w przedszkolu.
– ???? ŻARTUJESZ????
– No weź, jest z 15 stopni. Poza tym to taki angielski trend….
w UK ta szafa jaka droga !!!! jakie zdzierstwo ! róznica w cenie 70 funtow ! :((( a juz myslalam ze kupie 🙁
Ożesz!!! Omdlałam… No faceci to jednak podgatunek jest :))))))
OB jest niemozliwy.=}