Długa noc w ciemnym lesie

Podróże kształcą. Na przykład córki dzisiaj dowiedziały się, że ulica Spacerowa w Gdańsku jest zakorkowana ZAWSZE. Także w niedzielę przed południem i po południu. Prędkość jazdy odpowiada nazwie – jest iście spacerowa. Matrix na tej trasie palił 25 litrów na 5 kilometrów.

Dowiedziały się też, że McDonaldsy są zawsze za skrzyżowaniem

– Mamo! McDonald!

– Ojej, ale my tutaj skręcamy….

I tak z 5 razy…

– Będziesz nas tak głodne i bez wody wozić? – spytała Córka Druga na wysokości Gdyni Cisowej, a w Rumi MD był co prawda też za skrzyżowaniem, ale jednak po drodze. Co ciekawe – zamówiłam, zapłaciłam, podjechałam po odbiór….. i kazali mi zjechać na bok, bo zamówienie nie było przygotowane. Córki przeszły załamanie nerwowe, a mi później jedna frytka wpadła w taką szparę w panelu kierownicy… Była obniżona i tam się taka szpara zrobiła… Czy ktoś wie jak ją wyciągnąć?

Kolejna rzecz, jakiej nauczyły się córki, to zobaczyły, jak wygląda motocykl w zderzeniu z samochodem i barierką oddzielającą jezdnie. Żeby się nie dowiedziały, jak wygląda właściciel motocykla, kazałam zamknąć oczy….

Heh, taki temat smutny się zrobił, więc przejdę do konkretów.

Zabłądziłam w parku w Brzeźnie. No szlag jasny! Gdyby nie dobrzy ludzie, to by nas tam noc zastała i wilki by nas zjadły. Żałuję tylko, że Endomondo nie włączyłam, bo by się okazało, że w poszukiwaniu samochodu potrafię przebiec 50 km w 2 godziny, do tego z dwójką dzieci i rowerem w pakiecie.

Bo pojechałam po rower. Córka Druga na swoich 14 calach wygląda jak Guliwer, rower 16 cali jest popsuty i serwisant nam powiedział, że lepiej kupić nowy, a na 20 calach jeździ Córka Pierwsza. Nieśmiertelny OLX odpaliłam i znalazłam rower idealny za 200 zł. Już o 9.00 wysłałam sms’a do ogłoszeniodawcy i o 12.30 rower był nasz.

– Twoje życie, to jedno wielkie kłamstwo – krzyknęła Córka Druga zaraz po tym, jak wypieprzyła się na rowerze, a ja cały czas mówiłam, że przecież ją trzymam.

Teraz szukam holu rowerowego, żeby ta menda mogła z nami jeździć na wycieczki. Jakby ktoś coś, to wiecie…

18 odpowiedzi na “Długa noc w ciemnym lesie”

  1. Matka Sanepid pisze:

    ja jeszcze uzupełniająco dodam, że w Wielkanoc Córka Druga zrobiła nam interwencję niczym stary Indianin. Usiadła przy stole w jadalni i powiedziała, że ma dosyć tego, że się z niej śmiejemy (sic!). Zaczęliśmy jej tłumaczyć, że nie Z niej tylko DO niej. Efekt interwencji był taki, że wszyscy ryczeli ze śmiechu, a CD przestała z nami rozmawiać. Niestety na krótko…

  2. Matka Sanepid pisze:

    poprawiłam. I serio, byłam bliska tego, żeby dać ogłoszenie ze współrzędnymi i poczekać aż ktoś po mnie przyjdzie…

  3. podróże kształcą! pewnie część z tej wyprawy dziewczyny zapamiętają na dłuuugo… a hol kupisz (jeśli nie na OLX), to w decathlonie 🙂

  4. Holu nie polecam. Chyba ze lubisz jeździć na zaciągniętym hamulce. Brat taki miał. Wrócił z wycieczki i mówi że ciężko się z holem jeździ a córa mówi.tato ja cały czas hamowalam. Haha
    No ale z drugiej strony Będziesz miała figurę osy

  5. Matka Sanepid pisze:

    czy dobra, to ja ocenię 😉 ale poproszę o priv jak coś 🙂

  6. Ok. Taki mam: Zobacz ofertę: HOl, drążek rowerowy, Koala
    http://allegro.pl/showItem2.php?item=6086131232

  7. Matka Sanepid pisze:

    no o coś takiego by mi się rozchodziło 😉 Tylko czy dzieciaka można łatwo odpiąć?

  8. Ewa Zamborska pisze:

    W ciemnym lesie np.? 😉

  9. Wlasnie to jest fajne ze jest łatwo odpiąć i łatwo przypiąć.

  10. Ja Sylwia pisze:

    A ja myślałam, że miałam pecha stojąc w korku o 20.00 😀

  11. Matka Sanepid pisze:

    Hanna Karzełek Kozieł po co przypinać, jak już raz się odpięło? 😉

  12. Ja Sylwia pisze:

    Tyle, że jak dzieciak leci to Ty razem z nim 😉 a nowy nabytek to ile cali? Będę też za chwilę ogarniać taki zakup.

  13. Agnieszka pisze:

    Też się wczoraj zgubiłam (z dziećmi) w Lesie Kabackim 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *