Moje dzieci nadal żyją

A państwo holenderskie wciąż nie jest pewne. Druk dotyczący CD przyjęli i uwierzyli, że w ciągu ostatnich dwóch lat nie zmarła, a druk dotyczący CP odrzucili, bo był z innego urzędu czy coś. Znowu więc poszłam w miasto szukać kogoś, kto mi potwierdzi, że dzieci mają się dobrze, żeby mi urząd przesłał pieniądze, których to nie przesłał 1 kwietnia. I to nie było prima aprilis. No. I jeden notariusz powiedział, że potwierdzi za 60 zł. Drugi, że mowy nie ma. Trzeci, że nie ma problemu, 10 zł + vat.

Wzięłam więc dokumenty, dzieci, poszłam. A wiadomo jak to jest u notariusza: ą, ę. Meble jak zza czasów Ludwika, czysta wykładzina, szyby polerowane przez panią Tereskę od 17 do 21 dzień w dzień. I wpadły moje dzieci. I poczuły się jak u siebie w domu. Nie wiem dlaczego…

W tym czasie przemiła pani sprawdzała dane, dzieci musiały się przedstawić, uwierzyła, że to moje, dała pismo, że dychają i zgonu nie stwierdzono. Zanim wyszłam zdążyły mnie jednak tak wkurzyć, że mi się wymskło.. a tam, wymskło. Specjalnie włączyłam opcję „zastraszanie”.

– Cisza! Jak się zaraz nie uspokoicie, to to pismo straci ważność!!!

Cóż, nikt mi nie zarzuci, że nie uprzedzałam. Jestem matką idealną.

Niestety nie jestem idealną właścicielką samochodów. Owszem, umiem sobie zatankować: benzynę i gaz, wlać olej, płyn do spryskiwaczy, płyn do chłodnicy, w Krakowie udowodniłam, że nawet w kryzysowej sytuacji świetnie sobie radzę, ale jednego nie potrafię i prawdopodobnie nigdy się tego nie nauczę…

Za cholerę nie umiem wymienić wycieraczek. Kuźwa.

15 odpowiedzi na “Moje dzieci nadal żyją”

  1. Magda Hawk pisze:

    A to jest proste jak obsługa cepa 😉 wyklikujesz stare i zakładasz nowe 😉 wystarczy odchylić od szyby i pociągnąć w dół 😉

  2. Mój mąż zmieniając wycieraczki, zostawił odchylone i otworzył maskę. Żeby było śmieszniej, chciał zapunktować u przyszłego teścia. Wyszło mu to jak cholera, szyba malowniczo pokryła się pęknięciem.

  3. Notariusz potwierdzi, ze córka to córka, za 5 zł plus vat.

  4. Za 10, to chyba za dwie córki. 😉 jak jest to tylko klauzula pozostawania przy życiu po polsku – to obawiam się ze trzeba tłumacza, a jak druczek po angielsku, który wypełnia się i notariusz potwierdza, że potomstwo obecne to potomstwo w dowodzie – to wystarczy ten druczek.

    • Matka Sanepid pisze:

      No nie, to nie był gotowy druczek, bo notariusz powiedział, że mi tego holenderskiego nie wypełni. Jest pismo w formacie A4 😉 Ale nic to – 80 zł niby sporo, ale gra warta świeczki…

  5. jak holenderski jest po angielsku to w Gdańsku jest jeden taki, co by wypełnił .;-)

  6. Manu Jelassi pisze:

    Też nie umiem zmienić wycieraczek :-/

  7. Nisar pisze:

    Eeeee tam, gupiaś. Następnym razem wyślij dzieci do urzędników holenderskich, jak pobędą z nimi parę dni, to na pewno pozbędą się wątpliwości, czy one żywe 🙂

Skomentuj Manu Jelassi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *