A Córka Pierwsza dokarmia. Córkę Drugą oczywiście. Zaczęło się od odwiedzin w szpitalu. Druga doba życia Córki Drugiej, a ta już miała pod nosem Lubisia i nie bardzo wiedziała co odpowiedzieć na pytanie starszej siostry: „Chcesz???”. Potem siostra jej bardzo skutecznie rozszerzyła dietę o kanapkę z salami, krem czekoladowy, ciasto na bazie jajek, masła i mleka oraz parówki. Bo Córka Pierwsza lubi się dzielić i tak jak ja uwielbia karmić.
Córka Druga nie gustuje jednak jedynie w silnych alergenach. Jest fanką papierowych chusteczek higienicznych. Zasmarkanych i czystych – wszystko jedno. Tutaj również Córka Pierwsza ma swój udział bo smarka ciągle i zostawia chusteczki gdzie bądź. Siostrzyczka żuje, mamusia jej paluchem wygarnia, jest fun.
I plastelina…. Ta o której wspominałam już kiedyś. Plastelina jest świetna! Domyślam się że ma jakiś, może nawet wyrazisty, smak chemikaliów, nie niknie w ustach za szybko, można ją miętolić, a w pieluszce znajduje się ją później w wersji niezmienionej i jakby się człowiek uparł, to mógłby znowu coś z niej ulepić. Nie będę wskazywała palcem na osobę, która zostawia plastelinę gdzie bądź. Podpowiem tylko, że ma niespełna trzy lata i blond kręcone włosy.
Tak. Jeżeli Córka Pierwsza na tym etapie eksperymentuje na siostrze młodszej, aż strach pomyśleć co będzie za kilka lat, gdy w Ojczyźnie naszej zalegalizują miękkie dragi…
„a w pieluszce znajduje się ją później w wersji niezmienionej i jakby się człowiek uparł, to mógłby znowu coś z niej ulepić.” 😀 😀 😀 piękne :))
Ale może nie będzie tak źle, może Córka Pierwsza nie będzie skłonna do eksperymentów z dragami 😉