Wrogowie popołudniowej drzemki

„Ależ bym się zdrzemnęła” – pomyślałam wczoraj po południu, gdy czytałam książkę o Beksińskich. Córki w tym czasie bawiły się w miarę cicho w pokoju, więc postanowiłam na chwilkę przymknąć oko. Gdy tylko przymknęłam, przyszła Córka Druga…

– A maaaamo…..

– Śpię!

– Ale maaaamo….

– Sio, idź do swojego pokoju!

Poszła. Trzasnęła przy okazji Córkę Pierwszą drzwiami.

– Maaaamooo, a ona mnie uderzyła – zawyła Córka Pierwsza nad moim uchem.

– Fufu – podmuchałam i kazałam iść do pokoju. Jezu, 2 minuty, niech mi dadzą dwie minuty.

– A możemy się bawić w korytarzu???

Dżizas, bawią się wszędzie. Bajzel robią, graty rozrzucają…

– Tak, możecie, byle było cicho….

No to szurać zaczęły. Cztery plastikowe krzesełka przestawiały na kaflach w korytarzu, potem dwa drewniane taborety. Do korytarza weszła babcia, Córka Druga ustami robiła szum. Coś jak lejąca się z kranu woda.

– A co tutaj macie? – zagaiła babcia.

– Kino zrobiłyśmy, a tam są kible – odpowiedziała Córka Pierwsza.

– A ty co robisz? – zainteresowała się babcia „szumiącą” Córką Drugą.

– Sikam!

A, czyli CD w kiblu była. No dobrze, w kinie się pije dużo, to się podczas seansu do toalety chodzi…. Niestety „film” się szybko skończył, a córki zaczęły się kłócić.

– Czy możecie być ciiiiiicho??? – wrzasnęłam. – Bo zaraz was wywalę na podwórko… Tam się możecie drzeć do woli.

– To my pójdziemy.

I poszły. Założyły buty i poszły. Ale ja, zamiast zamknąć wreszcie oczy na te 5 minut, zaczęłam myśleć:

„Hmmm… zimno dzisiaj. Wieje. Mokro… Ciekawe czy kurtki założyły… Jak nie założyły, to się rozchorują i wtedy tydzień w domu będą siedzieć..”

Zwlokłam się z łóżka, wyjrzałam przez okno. Nie założyły.

Musiałam wstać, wyjść z domu, w kurtki je okutać, chustki na szyję, czapki. Nie poszłam spać. Wypiłam kawę.

31 odpowiedzi na “Wrogowie popołudniowej drzemki”

  1. Agnieszka Jupowicz via Facebook pisze:

    tak,znam. Jak tylko się położę jestem niezbędna każdemu.A jak nawet leżę i usiłuję spać,to cóka coś gada i gada.. Jak mówię,zeby była cicho to………………gada szeptem….wrrr

  2. Znamy znamy 🙁 co nie Marcin M-a. I nawet nie możemy na podwórko wygonić 🙁

  3. magdaska pisze:

    Że się spytam niedziecięco – i jak Beksińscy? Nie mogę się oderwać, przerażają – i wciągają.

    • Matka Sanepid pisze:

      Jak dla mnie nieco za długo i zbyt szczegółowo. I bardziej interesuje mnie Tomek… faktycznie nieco przerażają, ale trudno mi tę książkę odłożyć i nie dokończyć…

  4. Katarzyna Kobza via Facebook pisze:

    a co to jest „popołudniowa drzemka”? – nigdym nie zaznała… podobnie jak „kawa bez przerwy”… i pomyśleć, że na własne życzenie… masakra jakaś!

  5. MS…pomysl gdybys sie jednak do rodzicow nie przeprowadzila 😀 moje koleje losu sa bardzo podobne, z tym ze ja mam tylko jedną córke…:D

  6. Moja młodsza córka uwielbia po mnie chodzić jak „drzemię”… dżizasssss :/

  7. Oooo, bo to zawsze tak wygląda !!! U mnie też. Jak czytam, to cicho jak makiem zasiał, jak tylko książkę odłożę i już zaczynam odpływać w błogi sen, to otwierają się drzwi i : mamo, śpisz ? Mamo jestem głodna. Mamo, a Julka mnie pluje ! Mamo, nie wiesz, gdzie jest kot ? Mamo, a czemu Ty śpisz, miałaś czytać… Aaaaa, qrwa, toż nie śpię ! Nie dane mi było. I też złażę z antresoli i kawę robię lub wracam do książki, a dzieci w ciszy znikają w swoim pokoju. I już nawet nie robię kolejnego podejścia do drzemki, bo oni i tak mają szósty zmysł i wlezą z butami w mój sen choćby trwał nie dłużej niż 30 sekund …

  8. Marta Lipińska no ci powiem, że początki były masakryczne (7 miesięcy w jednym, zagraconym pokoiku). Teraz jak mam osobne mieszkanie i mogę w weekend czy wieczorem je zostawić pod okiem babci/dziadka, to jakoś się żyje….

  9. ja mam ciagle zagracony pokoik 😀 ale plus oderwanie sie od dziecka – przebija wszystko :)))

  10. Nooo to ja mam większy metraż niż w poprzednim mieszkaniu 😉 ale trwało to i trwało.

  11. Gosia pisze:

    Skąd ja to znam…?

  12. jakbym o sobie czytała…;) tyle ze narazie mam jedną córkę, ale często robi za dwie…wrr

  13. Alicja pisze:

    Ha potrzeba drzemki to kiepska recenzja dla czytanej przez Ciebie książki! 🙂

  14. Daria Sztabińska via Facebook pisze:

    „mama ! Jest dzień, obudź się” takie słowa zawsze słyszę, jak przez przypadek uda mi sie oko przymknąć 😉 śpi sie w nocy, a ja stara krowa o tym nie wiem i mnie dziecko musi uświadamiać .

  15. Nooo ja dorobiłam się własnego prywatnego koguta w postaci 3 letniej Onej. „Mamo, mamo wstawaj! Mamo, mamo psecies jes dzień! Mamo! Kukuryyykuuuu” i po drzemce!

  16. Łączę się w bólu (ojcowie też nie mają taryfy ulgowej).

  17. olacom pisze:

    spanie jest przereklamowane ;-P

  18. Nisar pisze:

    NAPRAWDĘ myślałaś, że uda Ci się drzemka przy dzieciach??? Jessssu, szacun! Za wyobraźnię 😛

  19. dita pisze:

    Moje zawsze w południe zasypia jak ja już jestem po kawie bo inaczej nie dotrwałabym do tej chwili, a wieczorem jak ja już oprzytomnieję i odechce mi się spać na kolejne 3 godziny. Przynajmniej inni tez tak mają:P

  20. polimone pisze:

    OT – To słit focia? 🙂

Skomentuj Matka Sanepid via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *