Z córką w robocie

– Córko Druga! Nie mam czasu i ochoty na ubieranie twojej lali – poinformowałam zza ekranu laptopa swoją młodszą.

– To nie jest moja lala! – odparła obrażona, jakby pomijając tę część wypowiedzi, która odnosiła się do tego, że nie chcę.

Bo Córka Druga zasadniczo właśnie przeszkadza mi w pracy. A wszystko przez przedszkolne leżakowanie. Leżakowanie jest do bani.

Gdy Córka Pierwsza poszła do przedszkola nie leżakowała. Za stara już na to była. Córka Druga, która jeszcze przed wakacjami przestała drzemać w ciągu dnia, jest jednak w grupie żłobkowej i leżakować musi. W związku z tym o godzinie 20 jest u szczytu swoich fizycznych i intelektualnych zdolności. Sęk w tym, że ja też.

Jako osoba zajebiście kreatywna, o twórczym umyśle i artystycznym zacięciu tworzę przez cały dzień z przerwami. W ciągu dnia jestem u szczytu swoich zdolności umysłowych od godziny 9 do 13. Potem lekki spadek i znowu od 16 do 18, aby powrócić do formy po godzinie 20. I o tej 20 zwykle córki szły spać, by mama mogła popracować.

Córka Druga, odkąd leżakuje od 13 do 14, przyjęła ciekawą strategię. Po godzinie 20 udaje, że idzie spać. Jest załadowana w piżamę (bo że się w nią ubrała, to powiedzieć nie mogę. Zwykle bowiem CD trzeba złapać, gdy z gołą pupą zasuwa po mieszkaniu i wepchnąć na nią ciuchy), kładzie się do łóżka ze swoją maskotką, słucha czytanki, słucha audobooka i robi mi „papa”. Ja zaraz po tym idę pod prysznic, a ta czeka aż CP zaśnie, przychodzi do korytarza i przymierza cudze buty. Znaczy zwykle moje kozaki. Gdy wychodzę z łazienki wyraźnie się cieszy. Cieszę się, że się dziecko cieszy, że mnie widzi, ale sorry. Ja tutaj z mokrym włosem, naładowaną baterią od lapka, czerwoną herbatą w kubku chcę popracować, a ta ściąga z mojego łózka poduszki, narzutę i jakby nigdy nic rozkłada się w mojej pościeli.

Gdy tylko zasiądę do pisania, CD nadrabia braki w kontakcie fizycznym ze mną, zarzucając mi stopy na ramiona, wkładając mi swoje palce do nosa, stukając mnie ciągle lalką lub wypinając się na mnie pupą i wymuszając drapanie po plecach.

A ty w tym czasie pracuj Matko. Pisz te swoje tekściki o meblach, te swoje notki na blogu, odpowiadaj na maile od agencji reklamowych i w ogóle bądź twórcza i błyskotliwa. I jeszcze lalę ubierz. I leć po soczek.

Leżakowanie sucks.

19 odpowiedzi na “Z córką w robocie”

  1. Lucja Biliczak via Facebook pisze:

    Nie mozna jej wypisac jakos z tego lezakowania??

  2. O, a moja po Przedszkolu (mimo że sypia tam i to nawet po 2-3 h) jest zmęczona, jak po ciężkich robotach… I o 19.30, to śpi już od dobrych trzydziestu minut 🙂

  3. Lucja Biliczak – podobno pada tam jak kłoda…

  4. Magda Bem pisze:

    nadrabianie braków w kontakcie fizycznym-uuuwieeelllbbiiiamamm;)

  5. potwierdzam – leżakowanie sucks !!! 🙂

  6. I ja i ja.Wczoraj po uczciwym leżakowaniu Dziecko me przed 23 zasnęło.Opadla mi kopara, cycki i w ogole wszystko mi opado:/

  7. A mój Młody w przedszkolu nie leżakuje ale w domu sobie drzemkę czasami ucina ok. 15 do 17 i wtedy mam tak jak Ty Matko. Wieczorem dzikie szaleństwo.

  8. Za to starszy o 19:30 najczęściej śpi na dobre, a Młody jak jest bez drzemki to też pada więc mam spokojny wieczór tylko dla siebie:)

  9. kasiapyra pisze:

    zajebisty obrazek do postu ;D

  10. ja to zazdroszczę przedszkolakom leżakowania! Chciałbym tak w pracy kimnąć godzinkę po drugim śniadaniu 🙂

  11. SzafaSkrajnej pisze:

    Matko, na pocieszenie napisze że moja potrzebuja tak bardzo więzi ze mną że mając wprawdzie 11 mcy budzi się w nocy co 2h…aha…ja jestem cały dzien w domu to nie ma mowy o „leżakowaniu”..ani prośbą ani groźbą..
    Własnie teraz postanowiłam sobie pochorowac w domu, niania dostała wolne (bo też chora) a Ja , pierwszy raz w życiu, wolałabym chorowac …i byc w pracy…

  12. Agnese pisze:

    Ach! Jakże swojsko to brzmi 😀 I jak cudownie, że ja mam to już za sobą – palce w nosie, drapanie po pleckach, przenoszenie się z łóżka na kanapę, z kanapy na fotel, z fotela na łóżko, jeść, pić, siku, tu gniecie, tam niewygodnie, kot poszedł sobie i spać bez niego sie nie da… itd. itp. i tak do 23-ej… Naprawdę, im starsza moja Córka Jedyna tym bardziej ją kocham 😀 Czytając Twoje opowieści powracają traumatyczne wspomnienia :))) Bądź dzielna, jeszcze tylko ze cztery lata i będzie lepiej 😉

  13. Elenka pisze:

    Ha! Nie jestem sama 😀
    Moja tak do 23 potrafi ciągnąc… A ja już wtedy wymiękam jeśli chodzi o papiery na studia i inne rzeczy

  14. Anka77 pisze:

    MS… ja Ciebie kocham pasjami!!! :o))) cieszysz się??? :o)))))))))))))))) … i to bez podtekstów! :o)))))))))))))))))

    • Matka Sanepid pisze:

      No spoko. Chociaż ktoś mnie kocha.

      • Anka77 pisze:

        … ale wierzaj mi, nie jestem jedyna w tych odczuciach he he :o)))) a już ten kot na leżaku… tak się zbrechtałam, że musiałam się wynieść po chusteczki do kuchni :o))) … a później zagłębiłam się w tekst… czasami już nie wyrabiam ze śmiechu :o))) a mój pięciolatek skacze koło mnie i: „mama no co się stało, co się stało????!!!! to ten kot?????????!!!” … :o))))))))))

  15. Staś tez już nie śpi w dzień, ale wczoraj zasnął i miałam podobny wieczór do Twojego. Rozumem Cię doskonale 🙂

Skomentuj Magda Bem Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *