Samodzielność taka, że o kant d**py ją rozbić

– Mamo, a dzisiaj sami w szkole będziemy robić kanapki – oświadczyła Córka Pierwsza, jak zwykle tuż przed wyjściem z domu. – Masz dać tylko składniki.

No i gucio. Z całego tego cholernego macierzyństwa najbardziej nie lubię obsługiwać – ubierać, podcierać tyłków, zawozić do szkoły,  kanapki i obiady robić. Tak w sumie, to nie lubię być matką… Zaczęłam więc pakować do pudełka bułkę, kawałek sera, wędliny, wrzuciłam zielonego ogórka.

– Ale pokroić masz! – orzekła CP, gdy spojrzała na całą wałówkę.

– No jak pokroić??? To tobie z tego samodzielnego robienia kanapek co zostanie???

– No ja sobie to poukładam.

Pierdzielę. Też mi samodzielność…

34 odpowiedzi na “Samodzielność taka, że o kant d**py ją rozbić”

  1. Mój mi nie powiedział, że ma zabrać materiały na kanapki, a pani oznajmił, że przecież kanapki robić umie, wiec nie jest mu to zadanie potrzebne…

  2. Kasia Singh pisze:

    ja tez uwazam ze to cale macierzynskie zycie na chmurce i s**nie tecza jest moocno przereklamowane. dlatego tez wszystkim swoim bezdzietnym znajomym odradzam posiadanie dzieci. i nic mnie nie obchodzi jak przeze mnie ludzki rod wyginie

  3. mnie to zastanawiaja te kolorow pisemka dla przyszlych mam te programy o cudownym macierzynstwie..o radosnych dzieciach zadowolonych szczesliwych mamusiach…dlaczego nikt tam nie napisze ze dziecko ryczy wrzeszczy tupie nogami choruje co drugi tydzien marudzi doprowadzajac mamusie do szalu i moge tak wymieniac w nieskonczonosc…o tym jakos nikt nie wspomina.

  4. no wsumie racja ale zeby tak te biedne mlode nieswiadomy kobiety oszukiwac…masakra

  5. Na Ta pisze:

    A ja tam nie narzekam. Mam cudownego syna !!!

  6. Ja codziennie mam takie myśli i na dodatek wyrzuty sumienia, jak ja tak moge myśleć…;) Uwielbiam opisy karmienia piersią dla kobiet w ciąży 😉 nikt nie napiszę prawdy 😉

    • Matka Sanepid pisze:

      Mój największy koszmar – karmienie piersią. To już wolę robić kanapki!

    • W lipcu rodzę i jak sobie pomyślę o tym karmieniu, to już mnie skręca. A jak sobie przypomnę, co przeszłam z pierwszym synem… wolałabym ze trzy razy urodzić.

    • Matka Sanepid pisze:

      w gazetce dla ciężarnej sobie poczytaj o orgazmach podczas porodu i o endorfinach podczas karmienia. Od razu lżej Ci się zrobi na sercu 😛

    • karmienie piersia hym…synus wyl z glodu a ja z bolu.z domu nie moglam wyjsc nic nie moglam w domu zrobic bo on byl wiecznie glody i wisial na mnie jak pijawka..koszmar!a te mamusie w gazetkach zachwycone usmiechniete..ech pozazdroscic

    • W sklepach mleko w proszku przecież jest.

    • w gazetkach dla ciężarnych przecież są same reklamy mm obok artykułów na temat problemów z kp, chyba nie czytałyście naprawdę 😉

    • Jolanta pisze:

      Witam. Wczoraj pierwszy raz tu weszłam i wsiąkłam.
      I nie mogę się powstrzymać, jeśli o karmienie chodzi- to był mój czas, parę godzin dziennie, z książką, piciem i pilotem od telewizora pod ręką. Ja to lubiłam naprawdę!
      Moje skarby już mnie tak nie denerwują, jak kiedyś, mają 15 i 16 lat. Kiedyś czytałam, że jak córka kłóci się z matką kilka razy dziennie, a syn kilka razy w tygodniu, to wszystko w porządku, to norma. No i moje chłopaki tej normy się trzymają. Ale tu dziewczynki…

  7. ystin pisze:

    jesssu…. jak ja nie cierpię obsługiwać…. kocham cię za te słowa, Matko!

  8. Rok temu starsze dziecko będące wtedy w II klasie podstawówki oznajmiło, że będą robić w szkole sałatkę owocową. Zapakowałam mu owoce, jogurt, jakieś tam przyprawy typu cynamon, miskę i oczywiście nóż. Normalny, w miarę ostry nóż ale nie taki, jakim ja na co dzień „operuję” w kuchni. Inni rodzice wyszli z tego samego założenia co ja.
    Młody wrócił ze szkoły i powiedział, że gdy dzieci wyciągnęły te noże to pani bardzo, ale to bardzo się zdenerwowała, bo kazała przynieść nóż stołowy 😀
    Ciekawe, czy kroiła stołowym nożem jabłka czy gruszki 😉

    • Matka Sanepid pisze:

      w połowie tej historii liczyłam na to, że wpadła policja i wsadziła ich do kicia za posiadanie białej broni 😀 a sałatkę owocową z użyciem noża CD już rok temu robiła… Fakt faktem, że przed dwoma laty CP sobie kawałek palca obcięło krojąc rabarbar na ciasto.. ale to taki mały szczegół

    • Dla sensacji mogłabym napisać, że policja wpadła innym razem 😀 ale na szczęście nie.
      Z tym nożem do sałatki to się zdziwiłam, bo moja Młoda sama chleb sobie kroi a nie ma 8 lat.

    • Matka Sanepid pisze:

      Był kiedyś film dokumentalny o 3 sposobach wychowywania dzieci. Była tam rodzina, która nosiła dziecko w chuście i dziecko to uczestniczyło w życiu całej rodziny, m.in. obserwowało z chusty mamę, gdy ta robiła posiłki. I potem się okazywało, że te dzieci świetnie radzą sobie właśnie z nożem, kroją warzywa i nie robią sobie krzywdy. To takie EOT 😉

    • Jasne! Dziwnym trafem dzieci krajów, gdzie panuje system plemienny choć noszone prawie całymi dniami w chustach nie posługują się świetnie nożami.
      A tak na poważnie, to chyba by mi kręgosłup pękł, gdybym miała dziecko w chuście przez cały dzień nosić.
      A jeśli chodzi o szkołę, to Pani „uczycielka” powinna poprosić o miękkie owoce i noże plastikowe. I nie chodzi o to, czy któreś potrafi, czy nie potrafi się właściwym nożem posługiwać, ale o to, że w klasie dzieci zachowują się różnie, a sami rodzice też są różni. Jeden nie zwróci uwagi na to, że dziecko podczas zajęć tym nożem zacięło się (bo to się przecież zdarza), a inny zrobi raban i naśle „Uwagę TVN” za to, że dziecko sobie tym nożem kawałek paznokietka obcięło.

    • Ktoś tu albo ma gorszy dzień albo nie ma poczucia humoru…

    • Matka Sanepid pisze:

      Basia Kraszewska Kasia niestety ma często jazdy….

    • A, czyli to drugie 😉
      To po cholerę się męczy wchodząc na Twojego bloga to nie wiem 😉 Chyba, że w ramach sportu narodowego.

    • Matka Sanepid pisze:

      Bo w domu nikt jej nie słucha, to się tutaj wyżywa – sama się przyznała. A o noszeniu w chuście to warto coś poczytać, zanim się człek „wymądrzy”…

    • Eeee… Tam! Te książki napisane przez samozwańcze psycholog i innej maści naukowców – specjalistów od wychowywania dzieci.
      MS to przynajmniej doświadczenie ma!
      😉
      P.S. Muszę pokadzić, bo mi MS bana da i moja jedyna rozrywka zniknie 🙂

  9. Joanna Maria pisze:

    A przepraszam, co ma macierzyństwo wspólnego z beznadziejnym zadaniem szkolnym? Spoko za kilka lat będą ciekawsze problemy 😉

Skomentuj Matka Sanepid Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *