Matka zagłusza dzieci

Heh. Ciężko pracuję. Naprawdę. Jestem niewyspana, zmęczona, rozdrażniona i jeszcze ciągle mi ktoś brzęczy przy uchu. Ale kasa mi z drzewa nie spada, to klepię po 20 tekstów na temat biur w Krakowie. Od dwóch dni więc chodzę po domu w słuchawkach na uszach. Ja słucham muzyki, Córka Druga gada, kłóci się z CP, biega, wrzeszczy, skarży, przychodzi co chwilę, mówi coś do mnie, ja nie mam pojęcia co, bo mi tam gra Chris Cornell. Albo Florence. Cokolwiek, byle głośno, byle nie słychać było, co też córki wyrabiają.

Niestety dzisiaj nie zdążyłam założyć słuchawek, CD leżała na podłodze na plecach i okręcała się wokół własnej osi. I brzęczała, brzęczała, wiecznie brzęczała Kręciła się i spytała:

– A jak ja rozpoznam czy moje dziecko to dziewczynka, czy chłopak?
– Ale, że.. że co? W brzuchu jak będzie, czy jak już wyjdzie?
– No jak wyjdzie…

Westchnęłam głęboko, bo już naprawdę chciałabym skończyć to zlecenie i mieć kasę na seksowne body… wróć! na sweter w serek, i zaczęłam mówić, że chłopcy przecież mają siusiaka, więc jak się rodzą, to od razu widać.

– Aaaaa, no tak! – olśniło córkę i opisała narządy męskie tak, że udowodniła, że dokładnie wie o co chodzi, tylko na chwilę zapomniała. – A dorośli chłopacy też takie siusiaki mają?

Na końcu języka miałam, że tak i że to ich używają do myślenia.
Ale nałożyłam już słuchawki i zagłuszyłam córkę Hozierem…

21 odpowiedzi na “Matka zagłusza dzieci”

  1. Chyba ubiore słuchawki bo moje też mnie wnerwiaja dziś wyjątkowo,ciągle do mnie mówią i nie moge nic zrobić

  2. Ola Hałas pisze:

    Moje niestety nie były takie proste w obsłudze – domagały się odpowiedzi i niestety nie wystarczało/wystarcza kiwanie głową czy zdawkowe yhm czy tak.. Za kabelek ciągnęły i słuchawki wypadały…. To kara za to , że jak byli mali ja do nich nadawałam czasem nawet sen zaburzając … 😛

  3. Dominika Nec pisze:

    Ja słuchawki zakładam dzieciom, żeby sobie coś tam słuchały i nie marudzily za dużo…

  4. Hozier! Dobry wybór!

  5. Agnieszka pisze:

    Och dwie córki potrafią nieźle dać w kość. Ciągłe kłótnie – to jedna drugiej lalkę przełoży, to ubranie podkradnie i założy do szkoły. Słuchawki to przydatna sprawa:).

  6. ruda pisze:

    Albo stopery… I wtedy słychać ciszę. I jest bosko…

  7. Moja Mama też tak mi przytakiwała na wszystko. Do momentu, gdy siedząc na kuchennym stole podważyłam śrubokrętem szybę w oknie :D. Dopiero po trzasku tłuczonego szkła kapnęła się, że chyba niepotrzebnie się zgadzała 😀 Miałam 3 latka.

  8. Moja 7-latka ostatnio miała do nauki na religię modlitwę, w której jest słowo „dziewica” (i chodzi oczywiście o Maryję), no i mi się pyta: „a kto to jest dziewica?”, no to jej oględnie mówię, że kobieta 😀 😛 no a dokładnie, to ma się pani na religii spytać, skoro pani taką modlitwę zadała 😉 . A może Matka Sanepid ma jakąś błyskotliwą odpowiedź dla 7-latki w tej kwestii, tak ciągnąc tematy płciowe itd. 😛 ?

Skomentuj Hania Majchrzak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *