Nie czytać przy jedzeniu

Córka Druga przeżywa fascynację ekskrementami. „Kupa” to jest jej ulubiony wyraz i nijak nie wiem, jak jej wytłumaczyć, że no.. teges… nie wypada do siostry mówić per „ty kupo”, nawet jak bywa wkurzająca. Ale nie tylko wyzwiska są problemem. Grzebie Córka Druga w nosie i pokazuje mi palucha:

– Co to?

– Glut.

– Nieee, kupa – i zżarła. Tak, wiem, dzieci jedzą gluty, to szczepionka jest taka 😉 i ma na bank dużo wartości odżywczych. Wolałabym jednak, żeby jadła normalne posiłki.

– Córko Druga, co było na obiad w przedszkolu?

– Kupa i siki.

– Córko Pierwsza! Może ty mi powiesz, co było w przedszkolu na obiad?

– Przecież już ci CD powiedziała….

No bomba. Obstawiam jednak zupę i pierogi.

A żeby tak zejść z tej tematyki scenka z samochodu.

– Mamo, jak będę dorosła, to będę mogła mieć swój telefon? – spytała Córka Pierwsza.

– Tak, oczywiście.

– To dobrze. Jak nie będę wiedziała, która strona jest lewa, a która prawa, to zadzwonię do ciebie i spytam.

Spoko. Byle nie za często… A w ogóle, to nie miała MS problemu, więc teraz ma. Badania krwi CP nie wyszły idealne, badania moczu tym bardziej. MS już się zryczała tak na zapas, a zaraz umyje okna, żeby się czymś zająć do 14:30, czyli do wizyty u lekarza.

31 odpowiedzi na “Nie czytać przy jedzeniu”

  1. Jadźka pisze:

    Matko, przede wszystkim nie włączaj internetu i nie czytaj tego!!! Depresja na własne życzenie, często bezcelowa. Zaraz sie okaże że to tylko infekcja jakas i tabletkami sie wyleczy. Wierz w swoje córki 🙂

    A co do tematu kupa siki to u nas w wieku lat 5 pojawiło sie jeszcze pipka, dupa i tym podobne. Szlag!

  2. julka pisze:

    he he każdy musi ten etap fekalny przejść , u mnie to przebiega dość spokojnie. teraz wg naukowcóww z USA ma być etep zabawy w śmietnikach, zabawy śmieciami wrrrrrrrrrrr

  3. jakże bogate menu w tym przedszkolu 😉

  4. jakże bogate menu w tym przedszkolu 😉

  5. magdaBem pisze:

    Będzie dobrze. Na pewno..Nie rycz. Pozytywne myślenie. Będzie dobrze. Nie rycz.

  6. u nas jest „nie fajne fuj kupa jest”

  7. ok_br pisze:

    Na „kupowym etapie” kupiliśmy książeczkę, jak do tematu ekskrementów podchodzą zwierzęta.

    Podczas wieczornych czytanek przed zaśnięciem dowiedziałam się dzięki temu [i moje dzieci też] naprawdę ciekawych rzeczy.

    I nie było wcale obrzydliwie, jak mogliby pomyśleć postronni 🙂

    PS. ale jak ktoś usłyszał, co czytam dzieciom na dobranoc, jakoś tak ukradkiem na mnie spoglądał …

  8. Monika pisze:

    „kupa” musi być i tyle. Ja kupiłam książkę pt. „Mała książka o kupie”. Szał ciał…. „Kupa może mieć różne kształty- kupa kiełbaska…” 🙂

  9. Izabelka pisze:

    No to witaj w klubie „Kupa i siku” – u mnie to też jest czasem główny motyw dyskusji między braćmi; spoko spoko, a jak chcesz wiedzieć co było do jedzenia, to przeczytaj jadłospis na tablicy ogłoszeń ;)))

  10. Ania Omokwo via Facebook pisze:

    zdecydowanie nie polecam konsultacji medycznych z wujkiem guglem, u mojej mlodej bylo podejrzenie bialaczki i ja po takich konsultacjach zalamanie nerwowe przeszlam, no bo wujek stwierdzil, ze to jakas dziwna odmiana bialaczki i dziecko w ciagu 2-3 miesiecy zejdzie mi smiertelnie, po wizytach u hematologa, okazalo sie, ze mloda ma anemie i schodzic nie bedzie, od tamtej pory w sprawie chorob konsultuje sie z lekarzami a nie z wujkiem 🙂

  11. v pisze:

    Mój syn, który jest w wieku CD, zmolestował mnie ostatnio, żebym mu śpiewała Puszka-Okruszka. Doszłam do słów „normalny mówią pies, nieprawda coś w nim jest”, a moje dziecko z dużym zainteresowaniem dopytało „kupa?!”. No tak, bo co by mogło być w psie 😛

  12. Monika Ziarek via Facebook pisze:

    U nas rządzi „pipa”, a że moje dziecko za dużo jeszcze nie mówi, jedynie pojedyncze słowa i coś tam po swojemu, to „pipa” pada bardzo często np. wczoraj w kolejce do lekarza ;p

  13. mamuta pisze:

    Matko ja wiem ze sie latwo mowi, ale mnie dr google I taki sobie dr. mnie zdiagnozowal jakies 9 lat temu, zero dziecka, bezplodna jajniki do wyciecia… male ma 6,5 roku.

    TRZYMAM KCIUKI, MUSI BYĆ DOBRZE – JESTEŚ SILNA DWA STWORKI KRECONE CIE NIE WYKONCZYLY, WIEC O TYLE JESTEŚ SILNIEJSZA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  14. Agata pisze:

    Matko bez paniki, ja ostatnio nie spałam pół nocy przez morfologię mojego pięciomiesięcznego synka bo wszystko wyszło mu źle, albo za dużo albo za mało. Na drugi dzień jak popędziłam do pediatry to okazało się że inne normy są dla dzieci i jego wyniki są w normie 🙂

  15. u nas na porządku dziennym są piosenki z tekstem własnym, gdzie przeplata się pupa i pisiolek. Wstyd z domu wyjść.

  16. ola pisze:

    Moje dziecię starsze też miało we krwi zmiany i w moczu, ja wraz z Google mielismy wizję transplantacji nerki, już się zastanawiałam czy oddać prawą czy lewą okazało się, że miała infekcję nerek, wyleczoną furagin.

  17. Do diaska, kiedy ja się nauczę czytać tytuły zanim dojdę do połowy? O_o Matko, nigdy nie martw się na zapas. No, chyba, że już koniecznie musisz te okna umyć.

  18. SzafaSkrajnej pisze:

    oj jessuuu…ja tez musze na badania…znów będę mdlała..cholera…normalnie …kupa…

  19. Daria pisze:

    Moja siostrzenica też miała swoje ulubione „smierdzące” powiedzonko. Kiedy coś jej się nie podobało, coś było nie po jej myśli z wielce obrażoną miną i przytupem małej nóżki krzyczała coś w stylu „be, fu, gunda łałał śla”, co w tłumaczeniu brzmi mniej więcej „fuj, gówno, pies robi kupę”. O tyle dobrze że postronni śłuchacze nie rozumieli o co dziecku chodzi 🙂

  20. Na zjadanie gluta najlepszy był patent mojej Mamy. Kiedy Siostra (młodsza) odżywiała się z upodobaniem tą 'szczepionką’ Mama zasugerowała, że zamiast zupki na obiad dostanie talerz, do którego rodzina wcześniej… W każdym razie – pełen pysznej 'szczepionki’… Pomogło. Od tej pory produkty z nosa lądowały posłusznie w chusteczce 🙂

  21. dziwne obiady w tym przedszkolu. mój synek dziś w żłobku jadł ślimaki 🙂

  22. Elenka pisze:

    Jak się dr google weźmie za diagnozowanie to już koniec 😉
    Weźże Matka zmądrzej i nie szukaj po necie tylko lekarzowi zaufaj! Po co sobie stresu dokładac. Dwójkę dzieci masz. Wystarczy.

  23. Anna Węcław via Facebook pisze:

    Moj nigdy nie pamieta co jadl w przedszkolu, mam wrazenie ze co by mu nie dali to zje…
    A z nazewnictwa to u nas kroluje „pikulinka” i „siusiak” vel „siusiek”… tez czasem wstyd.

  24. u nas króluje obelga: „jesteś dzidzią” 🙂 ciekawie brzmi, kiedy Maluchy próbują w ten sposób obrazić na przykład mnie 😉

  25. basia pisze:

    o mamusiu…już nigdy cię nie zlekceważę….czytałam przy śniadaniu….ok,jutro zjem sniadanie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *