Jemy kolację.
– CP pamiętasz, że dzisiaj myjemy włosy?
– Tak! Nie musisz mi co chwilę tego powtarzać!
– Oj, ja chcę tylko, żebyś się na to dobrze nastawiła.
– A co? Zegar jestem, żeby mnie nastawiać?
Jemy kolację.
– CP pamiętasz, że dzisiaj myjemy włosy?
– Tak! Nie musisz mi co chwilę tego powtarzać!
– Oj, ja chcę tylko, żebyś się na to dobrze nastawiła.
– A co? Zegar jestem, żeby mnie nastawiać?
Uuuu. CP pojechala. A powiedzialas, jej po tym „Nie pyskuj dziecko” ? 😀
Zaraz jak się przestałam śmiać.
widzę, ze nie jestem osamotniona w dramacie mysia włosów 😀 miom, ze mam 31 lat chyba zawsze to bedzie dla mnie męczącą i cieżką koniecznością..P
Wyszczekane to takie… Dobrze! Poradzi sobie w życiu, tylko Ty się musisz jeszcze trochu przemęczyć 😉
pyskata i dobrze,w życiu sobie poradzi,nikt jej nie bedzie dyktował co ma robić 🙂
poza Matką oczywiście 😛
Charakterne dziewczę, nie da sobie w kaszę dmuchać, lubię takie;)
Mistrzyni cietej riposty:D.Tez mam taka pyskata w domu,aktorka,dramat na zawolanie.najczesciej przed myciem glowy.
No tak, ja też mam taki zegar, co to go muszę od soboty już nastawiać na niedzielne mycie głowy. A i tak zwykle kończy się sceną rodem z dramatu i czekam tylko, kiedy sąsiedzi policję od tych krzyków mojego „zegara” zawołają.
Dziś jednak, chyba na fali dobrego majówkowego jeszcze nastroju – przeszło jakoś bez bólu 😉
Twarda sztuka, nikt jej nie przegada. I dobrze da sobie Młoda radę w życiu !!!
A może zegar wybije godzinę mycia?
no i właśnie w takich sytuacjach cieszę się, że mam chłopca he he :)))) króciutko i na temat :o)))