Rodzinne rozrywki

Poszłam z dziećmi na spacer. A wierzcie mi – to poświęcenie. Nie przepadam za łażeniem po wiosce bez celu. Jak mam iść do sklepu to spoko. Mam przejść się brzegiem morza – luzik. Ale takie krążenie wokół domu wydaje mi się trochę bez sensu… Jednak łeb mnie bolał i pogoda jest przepiękna, to odziałam się w kurtkę i śniegowce i poszłyśmy się przejść. Przez las, potem kawałek wioską. Przez ponad 45 minut córki chodziły po wysokim śniegu, wyławiały lód z kałuż, obrzucały się śnieżkami, szukały liści, śmiały się do rozpuku, rozmawiały ze mną o różnych życiowych sprawach…
Pod samym domem Córka Pierwsza podsumowała:
– Ale nudno było…

15 odpowiedzi na “Rodzinne rozrywki”

  1. bardzo dzieci doceniaja nasze wysilki .. zawsze to powtarzam.

  2. Bo dzieci to nigdy dość nie mają! Ja z moim siedmiolatkiem poszłam w tę piękną pogodę grać w piłkę. Tak intensywnie grał ,że był cały mokry od śniegu i błota. Wróciliśmy do domu,przebrał się i zapytał słodko :to co idziemy grać?

    • Matka Sanepid pisze:

      znam to. Jak dzieci są zbyt zmęczone, żeby iść to każę im biegać. Zawsze działa. Jak to mawia moja koleżanka „do biegania to dzieci mają osobny zasobnik energii”

  3. metisse pisze:

    I jak tu nie kochać dzieci!? 😀

  4. Masz śniegowce? Fajnie! Ciesz się nimi – tylko po kiego diabła brudzisz je w lesie. I to z dziećmi? 😉

  5. Z genami nie wygrasz…

  6. MamaPlus pisze:

    Z dziećmi tak właśnie jest, że im nie dogodzisz. Głowa do góry! Twoje poświęcenie się na pewno kiedyś się zwróci, jak córka dorośnie :). Późniejsz relacje rodzic-dziecko, mama-córka powinny być skrupulatnie budowane od sameo początku. Robisz kawał dobrej roboty!
    serdecznie pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *