– Michał! Michał! Gdzie jest Michał? – krzyczy Córka Druga.
– Tutaj – CP podała jej mały magnes w kształcie myszy na lodówkę . – Ona dała mu na imię Michał.
– Michał Anioł! – poprawiła CD.
– A ty wiesz, kto to był Michał Anioł?
Odpowiedziała CP:
– To był taki malarz sufitów!
.
– Nogę byś mi urwała – krzyknęła z przesadą Córka Druga, gdy zakładałam jej skarpety. – Czyś ty oszalała? Opanuj się kobieto!
I teraz są dwa wyjścia – można zacietrzewić się, upomnieć, że bądź co bądź jestem matką i do matki to pełen szacun, bo faktycznie nogi jej z dupska powyrywam. Razem z płucami. Czy lecieć do kibla, żeby się nie posikać ze śmiechu?
Cudowne są :)))
Powiedzieć „a, to przepraszam” i do kibla 😉
Najpierw do kibla, potem napomnieć. 🙂
haha boskie są 😀
ja zazwyczaj chichram się w ukryciu jak zdążę się ukryć…
Zdecydowanie do kibla 🙂
„Malarz sufitow” haha! Masz może nr do niego?
Nie polecam. Podobno w huk długo mu robota schodzi.
I ponoć golasy maluje 😉
świntuch!
w kościołach to nie świntuch:)
to tym bardziej świntuch!
To musi mieć długi wałek
i z pędzla mu nie może kapać
Tak, lepiej żeby było bezpiecznie . .
Najpierw do kibla, a potem jak na porządną matkę przystało pogadanka wychowawcza.
O matko padłam 😉
eeee… a czy to nie przypadkiem słowa samej Matki eS. do córki/ek? wczoraj na spacerze dając wskazówki czterolatkowi początkującemu na rowerze usłyszałam: „to jest nieistotne co masz mi do powiedzenia”… hm, jakbym siebie słyszała. często też słyszę: „co??? jajko? czyś ty oszalała?” 😀
Ciiiicho tam!
Zajebiaszcze 😀
Ja miałam dziś z Młoda przepychanki o posprzątanie na biurku. Mówię jej że w końcu w dupsko dostanie jak się nie ogarnie a ta :
– Tylko w lewą część dupki poproszę
Ja pełne zdziwienie , na co młoda dodała :
– Wiesz mamo, to taki żarcik nowoczesny 😀
Zaliczyłam kibel 😛 popuściły mi zwieracze ze śmiechu
e, to suchar był
Wody ? chcesz popić ? 😀
Moj syn w szpitalu, kazda lekarke i pielegniarke nagabywal o wypis do domu. W koncu zrezygnowany „Musze stad wyjsc! Ja nie jestem stworzony do takiego jedzenia!”
Wieczorem dostal wypis, argument byl widac nie do podwazenia 🙂
Chyba nikt nie został stworzony do jedzenia tego, co podają w polskich szpitalach
Co racja to racja. Wlasnie syn (6 lat) przekonywal mnie zebym go na karate zapisala. „Takie nożowe jak ninja. Bo juz nawet 6latki moga chodzic. Ostatnio Mateusz walczyl i dostal pile lancuchowa…” Wymieklam 🙂
Ja się w szpitalu upomniałam o dietę wegetariańską i nie mogłam narzekać, te mięsożerne patrzyły z zazdrością na moje talerze 😛
Mój syn ostatnio zapytał czy moze mowić do mnie ” człowieku”- zastanowiłam sie i wyraziłam zgodę…. Dziś usłyszałam” czyś ty człowieku oszalał ?!”
a Marjanna B. na to ….?
oj dzieci to potrafia 😉 pokazalabym wam co moj syn wymyslil ale zdjec nie mozna wstawiac 😉
wstaw na wklej.to albo na pokazywrkę i daj linka 😉
Nooo w ogóle rozumiem dylemat, mam ten sam kiedy młody jest bezczelny. Zazwyczaj jakoś nie mogę się powstrzymać i musze najpierw sie niewychowawczo wyśmiać, żeby potem wychowawczo mówić, że takie zachowanie jest nieprzyjęte ogólnie. No więc rośnie paskud taki jakiś dziki przez to 😛
Ja bym padła że śmiechu na miejscu. Poważna jesteś Matko, że wytrzymałaś 🙂
PS.
Mój bratanek mieszka w bloku z wielkiej płyty, tj. 1 wieeelki pokój plus dwie klitki. Za to ja mieszkam w nowym bloku, tj. same klitki. Młody pierwszy raz przyjeżdża do mnie, wchodzi do salonu (a co! Jedną z klitek tak mianowałam), potem zerka do innych kątów, powraca do salonu i zatroskany pyta:
„Monia, gdzie Ty masz duży pokoj?”
Też mieliśmy takie mieszkanie 😀
Nie dobiegłabym…..