3 problemy do rozwiązania

Po 1) wczoraj na rowerze przejechałam 20 km. Niby niewiele, ale zwykle przejeżdżam 10-15. Czuję te dodatkowe 5 km w nogach. Nie jako zakwasy, ale osłabienie takie ogólne.

2) mam mega syf w mieszkaniu. Ale taki że hoho. Wszędzie leżą moje włosy, w kuchni w każdym kącie kurz i filiżanki z resztką cukru (córki zajadają się rabarbarem), na kanapie nie można usiąść, bo leżą na niej ciuchy. Brudne przeplatają się z czystymi do prasowania.

3) nie mam nic na śniadanie. Ssie mnie w żołądku. A nawet jakbym z dwóch jajek, mąki i wody zrobiła naleśniki, to nie mam co na nie położyć. Cukrem nie posypię, bo te małpy wyżarły go razem z rabarbarem.

I teraz coś, co sprawia, że 3 powyższe nie mają znaczenia:

dzisiaj, za jakieś 3h przyjedzie OB i zabierze dzieci.

ad. 1) to chyba oczywiste, że i tak pójdę na rower. Choćbym miała po drodze doznać paraliżu kończyn

ad. 2) posprzątam sobie dzisiaj i jutro i DO WTORKU będzie porządek!

ad. 3) myślicie, że dziadek ma jakieś bułki?
chociaż.. nr 3 odpada.

Bo dziadek wczoraj obejrzał mój rower i mówi:

– No jest naprawdę ekstra. A będziecie miały co jeść?

I ja go zapewniłam, że tak…

Ale! Może OB z podróży jakieś kanapki przywiezie.

13 odpowiedzi na “3 problemy do rozwiązania”

  1. Beta Kobieta pisze:

    O tej porze juz nie śpisz?! 😉 Przez ten rower czy co?

  2. Beata Naska pisze:

    oj tam, powiedz, że świnie wyżarły całe pieczywo i musisz coś pożyczyć (najlepiej od razu z masełkiem i z serkiem…)

  3. Może fb śledzi i sam z siebie przywiezie:)

  4. Spoko rower zjecie, jakby co 🙂

  5. Kasia Singh pisze:

    Zarazna kobitka jestes wskoczysz na rower i popedalujesz po swieze buleczki. A nalesniki wg moich dzieci najlepsze sa suche. Podobnie jak makaron, bulka, chlebek i niekiedy kartofelki

  6. Ane Ta pisze:

    Nowy rower + brak jedzenia = dieta cud! Do sezonu bikini będziesz jak osa 😉

  7. Kate pisze:

    cieszę się twoim (i rowera) szczęściem ☺
    udanej wycieczki ☺

  8. Jakub Zieja pisze:

    Podoba mi sie nazwa OB 🙂
    Jestem takim OB…
    Byl w srodku… po uzyciu lepiej sie trzymac z daleka… ale zawsze pomogl 🙂

Skomentuj Kasia Singh Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *