Biedna Honda

Moja granatowa Honda nadgryziona jest zębem czasu i brakiem jakichkolwiek zabiegów o kondycję lakieru, ale ani razu jej samodzielnie nie uszkodziłam. Wracam więc wczoraj z parku, patrzę, a tam całe nakole przeszorowane na niebiesko i trochę zdarty lakier. Staję i mówię do ex sąsiadki:

– Jakiś gnojek mi Hondę obszorował!

– I co? Straciła na wartości? – rezolutnie spytała sąsiadka – miłośniczka starych obszorowanych aut, które już bardziej na wartości stracić nie mogą….

6 odpowiedzi na “Biedna Honda”

  1. Mi pisze:

    Zadzwonić na Niebieską Linię. Samochodową xD

  2. astra pisze:

    Znam takich co by powiedzieli, że zyskała 'nowy’ lakier 😉

  3. EEEE pisze:

    Świetnie rozumiem Twoją sąsiadkę. Im bardziej zniszczone tym moja miłość większa. 😀

  4. Mamusia pisze:

    Sąsiadka na miarę złota 😛

  5. Wartość wozu pół biedy, ale barbarzyństwo kierowców jak w dzikim kraju. Ostatnio u siebie o tym pisałam.

  6. Aniula pisze:

    sąsiadka mistrzyni ciętej riposty 😀

Skomentuj Mi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *