Bocianki

Dawno nie jeździłyśmy z córkami na rowerach, więc dzisiaj zarządziłam wieczorną przejażdżkę. Jak zwykle CP na swoim różowym rowerku, CD za moimi plecami w foteliku. Kierunek – bociany. Pojechałyśmy pod samo gniazdo, potem do końca ulicy i wróciłyśmy znowu pod gniazdo. I właśnie w momencie, gdy miałyśmy pod gniazdem przejechać CP krzyknęła:

– O, mamo! Patrz, mały bociek stoi na samym brzegu gniazda.

Ano stał. Wypiął się i…. cóż…. nasza gorąca miłość do bocianów nieco osłabła, a córki już wiedzą, dlaczego pod gniazdem chodnik ma kolor biały…

12 odpowiedzi na “Bocianki”

  1. Aneta pisze:

    Elegancki bocian. Dba o czystosc w swoim domu!

  2. Kasia pisze:

    Hehe sie usmialam 🙂 choc sytuacja nie do pozazdroszczenia… kto zostal trafiony? Swoja droga blog nieziemski swietny na poprawe humoru- od jakiegos czasu podczytuje ale dopiero dzisiaj sie odzywam… pozdrawiam I czekam na kolejne wpisy 🙂

  3. Zaradna Mama pisze:

    Srający bociek to na szczęście – trudniej przyuważyć go niż kominiarza 😀

  4. PeugeotCikowa pisze:

    no przecież nie będzie brudził u siebie w domku 🙂

  5. Betka pisze:

    Bosheeee już się balsam że drugi spadnie…. Nie strasz mnie tak :/

  6. mjakmama pisze:

    Szczęście, że nie trafiło i że tylko jeden celował 🙂
    Nie wiem co jedzą gołębie ale jak mnie trafił to kolor z bluzki zszedł w praniu.

  7. Ewa pisze:

    no, to była kupa szczęścia…

  8. Jacquelane pisze:

    Też myślałam, że drugi spadł…

  9. Elenka pisze:

    Szczęście w chałupie będzie 😉

  10. Krówka pisze:

    A raz w Rezerwacie Kormoranów (na wyjeździe) takie ptaszysko na czapkę chlasnęło…

Skomentuj Elenka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *