Dlaczego bloguję, a nie sprzedaję skarpetki?

Ano dlatego, że nie znoszę powtarzalności….. Jak pracowałam w gazecie, to początki były fajne, ale gdy kolejny rok z rzędu obskakiwałam i opisywałam wszystkie dożynki w powiecie, to przy 10 fotografii wieńca dożynkowego miałam serdecznie dosyć. A na blogu… piszę sobie co chcę.

Niestety macierzyństwo też wiąże się z powtarzalnością. Tak jak dzieci uwielbiają rytuały, tak ja ich nie znoszę i na myśl o wieczornej kąpieli potomstwa, która zawsze przebiega tak samo (awantura, nalewanie wody, awantura, rozbieranie dzieci, mycie, wyciąganie ich z wody, awantura…) mam spazmy. Ale dzisiaj córki mnie zaskoczyły. Bo zajęta rozmową z moim niedoszłym byłym mężem rzuciłam:

– To napuśćcie sobie wody i się umyjcie…..

I po kwadransie Córka Pierwsza krzyknęła, że mogę je z wanny wyciągać. Bo umyte. I spieprzył się rytuał. Ku mojej uciesze.

PS. Gdyby to były inne dzieci, to pewnie by się potopiły. Ale spoko. Mają skrzela. Bo to żaby takie….

27 odpowiedzi na “Dlaczego bloguję, a nie sprzedaję skarpetki?”

  1. mamatwins pisze:

    To samo robię ze starszymi dziećmi (to „dorosłe” dzieci,więc teraz to dość normalna samoobsługa, ale wcześnie zaczęli). A na dodatek podrzucam im młodego jak tylko się da (on co prawda myje się sam, ale do wanny wleźć nie umie) 😛

  2. Jezusicku kochany!! Jak to dobrze, że tych skarpetek nie sprzedajesz…

  3. Nikola Ka via Facebook pisze:

    Moja [5,5] od ponad roku siedzi sama w wanience. Ja zawsze idę na chwilunię coś zrobic, a po 40 minutach ona mnie woła, że woda zimna, i taka sina jakaś jest…ale nawet nieczęsto choruje. Krioterapia działa.

  4. Znam z autopsji te wieńce i – o zgrozo – sondy uliczne! Co do rutyny przy dzieciach – podziwiam tych, którzy karmią/usypiają/sadzają na nocnik/itp/itd swoje dzieci ZAWSZE o tej samej porze!

  5. ana pisze:

    Matko – skarpety też można sprzedawać z wdziękiem – w Krakowie, przez lata na rynku robił to pewien Pan – hasło reklamowe brzmiało : Tanieokazjaskarpetypolecam, tanieokazjaskarpetysprzedaję! 🙂 ale on powtarzalność chyba uwielbiał

  6. Omamiona – i plenery malarskie…..

  7. justynaq pisze:

    Eee tam, z tą powtarzalnością w macierzyństwie to przesada. Przecież nie zawsze ta sama panna zaczyna awanturę, co nie? U nas pełna różnorodność: czasami tylko wrzeszczą, a czasami i płaczą. Czasami ze złości, a czasami i z żałości. Czasami tylko się kłócą, a czasami i nóżką „niechcący” o siostrę zahaczą. Różnorodność, że trudno nadążyć.

  8. adeceha pisze:

    Mnie fascynuje entuzjazm dzieciaczków do np tysięcznej w danym dniu zabawy w „a kuku” 😉 Ale wolę tysięczny raz robić „a kuku” (zmieniam tylko przedmiot za który się chować aby przełamać rutynę 😉 niż słyszeć o jeden za dużo ryk mego donośnego dzieciaczka.

    • Matka Sanepid pisze:

      Akuku mogę jeszcze zrozumieć, ale komunikatów, które do mnie kaskadowo wysyła CP już nie:
      – Daj mi sok, daj mi sok, daj mi sok, daj mi sok, daj mi sok…..
      I tak aż do momentu, kiedy dam jej sok….

  9. Marta pisze:

    bo Ty nie tym asortymentem handlowałaś 😉

  10. pytanie czy to ludzie robią bo lubią (?) czy bo nie mają odwagi robić nic innego?

  11. lavinka pisze:

    Mam nadzieję, że samodzielne włażenie do wanny moja opanuje przed pójściem do przedszkola. Z wyłażeniem bez wybicia zębów. Już teraz waży nieźle i wkładanie jej do wanny, a potem wyłapywanie, bo ucieka dla zabawy, trochę bywa męczące. I też nie znoszę rutyny i rytuałów!

  12. olacom pisze:

    „niedoszły były mąż” 😉
    PS. mi dzisiaj dermatolog powiedziała, że mam dzieciaki kąpać jak za komuny – raz na tydzień, bo mają przesuszoną skórę – żegnam więc ten rytuał!

  13. Marta Lipińska lubią. Wierz mi, że mam koleżanki, dla których pasją jest sprzedaż ciuchów, albo panią, która od 30 lat jest introligatorem. Też byłam introligatorem. Tak po tygodniu mnie szlag trafił….

  14. ach ta mama pisze:

    Każdy robi to, do czego ma talent: jedni do sprzedawania skarpetek, a inni (tak jak ty) do pisania super bloga! A ja, taka biedna i nieszczęśliwa (autoironia) jeszcze mojego talentu nie odkryłam i wkurza mnie to, bo lata lecą… Oczywiście powtarzalności też nie znoszę, a to tylko utrudnia sprawę…

  15. mamaoli pisze:

    zatęsknisz za powtarzalnością jak będą miał po 15 lat…. wtedy nic nie będzie pewnikiem….:)

    oj jestem ciekawa jak będzie wyglądać twój blog za 10 lat 🙂

  16. Marta Mantaj via Facebook pisze:

    hymmm nie mogę wejść na stronę blogową MS wyskakuje mi „Internal Server Error” czy to tak tylko u mnie??

  17. bo jest błąd. Zapraszam później 🙂

  18. u mnie też był error, ale sobie poszedł i już się da odczytać ^^

Skomentuj z Krakowa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *