Gdy oblewa Cię zimny pot

Na moim prywatnym profilu na Facebooku włączoną mam opcję wspominania. I właśnie wg Facebooka i moich wpisów mijają 3 lata od bardzo trudnego etapu w moim życiu i rok od momentu, kiedy przestałam się łudzić, że coś zmieni się na lepsze. Tymczasem, dzięki ogromnej pracy nad samą sobą, dzięki przyjaciołom i decyzjom, jakie podjęłam…. No pomyślałam, że nie będę o tym pisać, tylko zmienię sprytnie temat….

Czego może się bać 35-latka? Wydawać by się mogło, że po tym jak skończyła porządną szkołę, wyszła za mąż, urodziła dwójkę dzieci, zamieszkała pod jednym dachem z rodzicami i się rozwiodła, nie może bać się już niczego. Tymczasem, jak większość inteligentnych ludzi boję się głodu, wojen, chorób i rządów Kaczyńskiego z Macierewiczem.

Poza tym:

– zwłok zwierzęcych na ulicy oraz że kiedyś przejadę psa, kota lub wpadnie mi do auta rozpędzony jeleń. Ale póki co trupów się najbardziej boję. Gdy jadę autem i przede mną na ulicy leży coś, co przypomina rozjechanego czworonoga zamykam oczy. Ja wiem, że staję się potencjalnym zagrożeniem dla siebie i innych kierujących, ale po prostu nie mogę inaczej….

– stóp się boję. Jak to ktoś kiedyś powiedział – stopy to takie niedorozwinięte ręce. Owszem, mogę iść do kosmetyczki, żeby mi zrobiła pedikjur i pomalowała paznokcie, sama także nakładam jakieś maseczki i używam tarki, by chodząc boso nie rysować paneli podłogowych, ale zdjęć nagich stóp na moim Instagramie nie zobaczycie. I bój się boga chłopie, którego fetyszem będą kobiece stopy. Nie wolno mnie gilgotać, masować, tykać stopy nie wolno.

– zaraz po rozwodzie bałam się, że mi błona dziewicza odrośnie, ale teraz już wiem, że to niemożliwe. Przynajmniej z medycznego punktu widzenia 😉

– węży się boję. Nawet jak je widzę w telewizji. Nie wiem jak można to coś w ogóle dotykać, albo tym bardziej hodować to w domu. Co ciekawe, nasza holenderska gospodyni opowiadała nam, że jej syn kiedyś hodował węża i któregoś dnia ten wąż uciekł i nigdy się nie znalazł, a ona do dzisiaj się boi, że któregoś dnia otworzy szafkę i go znajdzie. Albo ten wąż znajdzie ją. Jak tylko to usłyszałam, to się wyprowadziłam. No może bardziej dlatego, że kolejny nocleg miałyśmy w Belgii, ale tak czy inaczej… węże nie.

– boję się, że Joasia z Na Wspólnej kiedyś zdradzi Bogdana. Wtedy przestanę oglądać ten serial. Moje wieczory będą takie ponure…

No, to chyba wszystko. Macie jakieś fobie? Bo na przykład babcia się zawsze bała, że zabraknie jej chleba, a ja, że mleka do kawy. Babcia chleb teraz piecze sama, a ja spożycie mleka reguluję odgórnie. I to tak odgórnie, że przychodzi Córka Druga i mówi:

– Mogę sobie zrobić kakao? Zostawię ci mleko do kawy, obiecuję….

71 odpowiedzi na “Gdy oblewa Cię zimny pot”

  1. Pająki – największa fobia ever. A na wakacjach w górach wszędzie widziałam barszcz Sosnowskiego, córkom zakazałam dotykać wszelkich roślin, taka wakacyjna fobia 😉

  2. Monika pisze:

    Pająków i motyli boję się panicznie, dużych luster, obrazów ( zwłaszcza portretów). Mam jeszcze kilka dziwnych fobii. Mogę przejść wieczorem przez najciemniejszy las, ale nie odważyłabym się zaświecić wtedy latarki.

  3. Camy pisze:

    Matko! Ja podzielam większość Twych lęków. Najbardziej rządów Kaczyńskiego, stóp i braku mleka so kawy. Ale jeleni się juz nie boję. Jeden wpadł nam do auta i jakoś przeżyliśmy (gorzej było z nim i z autem).

  4. Joanna Maria pisze:

    jesli chodzi o weze i mleko do kawy, to mam tak samo 😉

  5. burzy i robali i mściwych ludzi i krztuszenia się dzieci

  6. Renata pisze:

    Tego nie ma nikt. Niski poziom benzyny w baku. Niski oznacza ponizej 1/2 pojemnosci. Po przekroczeniu magiczej polowy pojawia sie panika i gwaltowne poszukiwanie stacji benzynowej.

  7. Honorata Kam pisze:

    Coraz bardziej dziwnie piszesz, niekoniecznie lepiej.

  8. Po prostu Magda pisze:

    Ja się boję klaunów i… kręconych schodów. Panicznie. Każda wieża widokowa odpada, choćby miała najpiękniejszy widok świata.

  9. Matka-Polka pisze:

    Fobii znalazło by się kilka. Ale ja nie o tym….

    trochę z musu piłam kawę z kakao (delikatnym i zrobionym z prawdziwego kakao) i powiem Ci, że całkiem dobra to była kawa 🙂

  10. Kamila B. pisze:

    Ja się zawsze bałam windy, nawet na 10 piętro chodziłam piechotą, ale nagle mi przeszło. Po trzydziesty paru latach strachu. Chociaż nadal jak wchodzę i wychodzę z windy to się boję, że ona nagle ruszy i przetnie nie na pół. No ale już jeżdżę sama:)

  11. Kamila B. pisze:

    Aaa, zapomniałam dodać odnośnie do stóp: nie boję się, ale zawsze uważałam, już od dziecka, że to jest najbrzydsza część ciała. Przez wiele lat jako dziecko (takie w podstawówce) i nastolatka) nie chodziłam w sandałach, no chyba że do cienkich skarpetek lub kolanówek (kiedyś dzieci tak chodziły:))

  12. Kamila B. pisze:

    W rzeczy samej;)

  13. dag pisze:

    Samolotów. Tracę strasznie dużo czasu podróżując autokarami i samochodami… A jak już dzieci latają ze swym ojcem, to mam chwile wyjęte z życiorysu 😉

  14. adaada pisze:

    Ja się boję zostawić mojego syna( w wieku CD) pod opieką kogoś innego niż mój chłop albo mama, mam pewność że zaraz na pewno zadzwonią że umarł, ze miał wypadek, taka paranoja jakaś. Horrorów się boje panicznie, nawet film ze znaczkiem 16+ to już dla mnie horror, taka jakaś słaba jestem. Ślimaków tych czarnych bez skorup się boje baaardzo. Tych zwierząt na drodze tez, zawsze oczy zamykam.

  15. Ewa pisze:

    Ja się ciągle czegoś boję: pająków, wind, wieżowców, w ogóle jak nie czuję gruntu pod nogami, to się boję – nie wejdę np na żadną wieżę widokową (wiem, że dużo tracę, ale wolę coś przegapić, niż dostać palpitacji na szczycie), boję się przechodzić obok dźwigów, koparek i innego ciężkiego sprzętu (bo może mnie rozjechać albo się na mnie przewalić), boję się przejeżdżających obok mnie TIRów i tych takich wysokich autokarów (bo na zakręcie mogą się wywalić i mnie zgnieść), boję się wyprzedzania (nie mam prawka, więc tego się boję jako pasażer, zawsze wtedy cała się spinam i mocno trzymam uchwytu albo zamykam oczy i głęboko oddycham), boję się, że w budynku, w którym jestem wybuchnie gaz albo pożar i nie będę miała jak uciec, ale najbardziej się boję, że ktoś z moich najbliższych przedwcześnie umrze, nie zniosłabym tego, albo bym zwariowała, albo poszła w ślady za tą osobą.

    Pozdrawiam,
    Ewa

    ps. Na lęki najlepsza jest wódka 😉 przynajmniej chwilowo…

  16. Ewa Kamińska pisze:

    A ją się boje że kiedyś przestaniesz pisać i smutno będzie zasypiac bez tych wpisów które zawsze mnie bawią!!!pozdrawiam i obserwuje bacznie!

  17. selya pisze:

    Ja się panicznie boję pająków 😀
    Węży nie, ale pająków strasznie, MS co jest bardziej realne spotkać w domu? 😉

Skomentuj Monika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *