Historia pewnej szczotki

Matka Sanepid kupiła dzieciom szczotkę do włosów z dzika. Znaczy sierść dzika jest w tej szczotce. Niestety znalazła ją w drogerii tylko w wersji okrągłej i kosztującej prawie 40 zł (lub, cytując Ojca Biologicznego: Prawie 10 Euro????). Ale że MS co miesiąc kupowała dzieciom jedwab do włosów, a te i tak darły się przy czesaniu jak odzierane ze skóry, to w sumie zakup szczotki okazał się strzałem w dziesiątkę. Same się wrzaskuny teraz do czesania zgłaszają, a MS nie ma poczucia winy, że krzywdzi własne pisklęta. Czy warchlaki…

I idzie MS przez Tesco, patrzy – szczotki wiszą. Jak ta z dzika, znaczy z sierści dzika, ale zwyczajne, płaskie lub dwustronne – z jednej strony jakby sierść, z drugiej druty. A że to Tesco było, a nie drogeria, to MS chciała się zdołować –  była pewna, że ta szczotka jest lepsza i pewnie o wiele tańsza niż okrągła. Na pierwszy dotyk jednak wydała się sztuczna, ale zerknęła MS na przyczepioną metkę. I się okazało, że to … szczotka dla psa była.

Ale nic to, każdą porażkę trzeba przekuć w sukces. Od razu się MS przypomniało, że pies zgubił obrożę na pchły i kleszcze oraz inny szajs. Poszła do zoologicznego, a tu pani proponuje:

– Są zwykłe – czarne, szare, czerwone, albo droższe o 3 zł kolorowe: różowe…..

– Różowe są? – MS od razu pomyślałam, że CP różowy by się spodobał, ale też rozum nagle odzyskała – Nieeeee… to pies jest. Nie będzie chciał w różowej chodzić….

I kupiła czerwoną. Ale jak chciała psu założyć, to dziadek odradził. Bo ugryzie. Głupi pies.

11 odpowiedzi na “Historia pewnej szczotki”

  1. dora pisze:

    Tej sierści z dzika jest jak na lekarstwo , gównie syntetyk niestety.

  2. L pisze:

    Na pchły, kleszcze itd. jest taki płyn co się na kark psu wylewa- bezinwazyjnie i działa 🙂

  3. Marlena pisze:

    Matko, na dość poczytnym blogu jest wpis o dbaniu o dziecięce włosy. Podaję link, może któraś z rad okaże się przydatna przy czesaniu Twoich piskląt 🙂
    http://www.anwen.pl/2012/12/poczytaj-mi-anwen-czyli-lektura-na_16.html

  4. mallech pisze:

    Szczotka z sierści dzika jest też idealna dla prostych włosów dziecięcych, szczególnie kiedy są dłuższe niż do ramion 🙂 Artykuł http://www.anwen.pl/2012/12/poczytaj-mi-anwen-czyli-lektura-na_16.html tylko upewnił mnie w moich poczynaniach z włosami córek 🙂

  5. dita pisze:

    Ja tak kupiłam dziecku piłkę z kolcami – maleńka piłka do małych rączek i przy kasie mnie zatkało, bo kosztowała 10 zł, ale jak już wzięłam, to i zapłaciłam. W domu okazało się, że to piłka dla psa, ale przynajmniej wiem, że ciężko ją będzie dziecku przebić

  6. mjakmama pisze:

    co do szczotek do włosów to my znalazłyśmy rewelacyjna Tangle teezer – córcia ma długie i kręcone kłaczory i na sam widok szczotki uciekała z ta nowa szczotką jest o niebo lepiej :))

  7. Anwen pisze:

    tak, tak – dla dzieci najlepsza jest właśnie Tangle Teezer :)) Poleciłam ją już kilku znajomym mamom i wszystkie ich córki ją pokochały

  8. A może olejek do włosów i zaplatanie w warkocz przed spaniem? Sama mam burzę loków i kiedy kładłam się spać bez zaplatania, uciekałam na drugi dzień od szczotki. ( no, może nie dosłownie, ale omijałam ją szerokim łukiem 🙂 )
    A teraz na mokre jeszcze włosy, nakładam olejek i zaplatam warkocz. Na rdugi dzień zciągam gumkę, przeczesuje palcami włosy i fryzura gotowa 🙂

  9. Mych pisze:

    Dawno mnie tu nie było (w między czasie przeniosłam się ze schowanejprawdyirzeczywistości na mamęzpowołania, zapraszam), wchodzę a tu taka dobra rada. Mojego czorcika rozczesać to sztuka, jak gdzieś się natknę to zakupię, spróbujemy.

Skomentuj http://kubusiowy-swiatek.blog.onet.pl/ Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *