Matka Sanepid dostała maila

Od czytelnika maila dostałam. Bardzo mi się spodobał, więc uznałam, że go opublikuję. Nawet spytałam autora, czy nie ma nic przeciwko. Nie odpowiedział, więc przyjmuję przez aklamację, że mogę.

Otóż ten czytelnik kiedyś otrzymał ode mnie komplet gadżetów od jednego ze sponsorów, między innymi latarkę. Latarka jednak nie działała. Poprosiłam czytelnika, żeby  może… wymienił baterie. Pomogło. Teraz ten sam kupił huśtawkę ogrodową. Identyko jak ta Matki. Kto nie pamięta historii z huśtawką, ten trąba. Albo ma po prostu krótką pamięć 😉 Można ją sobie odświeżyć zaglądając tutaj

Przejdźmy więc do maila od czytelnika, który jakby pisał bloga, to by pewnie stał się dla mnie konkurencją 😉 Nie namawiam więc 😉

„Serwus to ja- od latarki 🙂 spoko spoko latarka działa 😉 inna rzecz – byś może poczuła się lepiej – wczoraj składałem „jeb..ną w chu..” huśtawkę i zgadnij czy finalnie daszek odginał się tylko na dół – w mordę jeża – już chciałem zarzucić i powiedzieć żonie „no tak zrobili debile”, ale na moje nieszczęście teście mają podobną, poza tym jab..ny producent załączył foto cudownego produktu, więc od razu połapała się ze coś nie tak – usiadłem popatrzyłem na to pożal się Boże moje dzieło i …. rozkręciłem i skręciłem jeszcze raz – nie rozkręcałem całego badziewia tylko 4 śrubki i jakoś poszło. Niestety potrzebna była „asystentka”, więc w nie mogłem powiedzieć że w 100% „zostałem bohaterem w swoim domu” (choć to chyba inny market)

Tak czy inaczej, nawiązanie do Twojego poczynania było na etapie prawie już finalnym (wsuwanie rurek do daszka) „matka sanepid też chyba montowała taką huśtawkę ale jej wyszło ze daszek był na odwrót” – 60 sek później stwierdziłem w tle z kilkoma bluzgami, że zrobiłem tak samo. Na  swoją, w sumie na Naszą obronę muszę powiedzieć ze instrukcja do dupy była- w dobie instrukcji dla debili, nieporadnych monterów, prawie domowych bohaterów* którą tworzy IKEA to było poniżej wszelkiej normy o jakości wydruku nie wspominając .

Pozdrawiam serdecznie  – prawie bohater w swoim domu

* niewłaściwe skreślić

 

ps. przepraszam, że nie dojechałem wczoraj na spotkanie 😉 moja honda wiozła jeba..ą huśtawkę do montażu. Mam nadzieję, że sala pękała w szwach… gdyby tylko (tu miasto)  był bliżej ….”

 

Dziękuję za maila 🙂 Pozdrawiamy producenta huśtawki 😉

12 odpowiedzi na “Matka Sanepid dostała maila”

  1. I wszyscy razem: AUTOR! AUTOR! AUTOR! 😀
    No taki talent nie może się zmarnować, faktycznie konkurencja Ci wyrosła z czytelnika :)))

  2. znasz mnie pisze:

    MS bez instrukcji składała 🙂

  3. Miss Cinname pisze:

    Nie no, takie maile to ja mogę dostawać! A huśtawki nie chcę, już wystarczająco się naklnę skręcając dziecięce cośtam innego.

  4. najdrozszazona pisze:

    no Matko! rośnie Ci konkurencja jak nic 🙂

  5. Paula pisze:

    no jak nic – konkurencja 🙂

  6. Dżusta pisze:

    Gdyby nie wzmianka o żonie, pomyślałabym, że to podryw.
    A może to podryw anyway? 😉

  7. Dżusta pisze:

    Jasne, trza mieć zasady!

  8. Żona pisze:

    Uprzejmie informuje, że wyżej wymieniony wieszczu (tak się kazał teraz nazywać…) ma żonę prawdziwą a nie wyimaginowaną. Co prawda każdy wie, że nie ma takiego wagonika którego nie można odczepić…
    Niemniej chciałam donieść, że bujak został dziś przetestowany ;))).
    Usiadłam, nawet się pobujałam a to ustrojstwo wytrzymało pod moim ciężarem.
    Nie wiem czy ja taka szczupła, czy bujak dobrze skręcony… ale stawiam na drugie. W każdym razie miejscówka otrzymała już swoją nazwę – tak jakoś mi się skojarzyła ze Świątynią Dumania (tak a propos wielkiego wieszcza), więc ją przechrzciłam na Świątynie Maki Sanepid ;D Ku czci, houk!

  9. Żona pisze:

    To w takim razie podziękowania do producenta – za instrukcje obsługi i wytrzymałość 😉

Skomentuj Dżusta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *