Na pomoc skołatanym nerwom Matki S

Matka S nerwowa jest. Zmiana miejsca zamieszkania, trudne sytuacje życiowe, szalone córki i pies, który boi się balonów, to nie lada powód do wzrostu ciśnienia w najmniej odpowiednich momentach. Matka ma też przyjaciółkę, ex sąsiadkę, która ma podobnie i która zaczęła się ratować środkami farmakologicznymi.

– To pewnie placebo, bo homeopatia, ale mam wrażenie, że działa. Przyniosę ci jeden listek i sprawdzisz.

– OKej, chętnie, tylko powiedz, jak to działa?

– Jak czuję, że zaraz się wkurzę, to biorę tabletkę pod język i wiesz… przechodzi mi.

Matka pomyślała, jeszcze raz pomyślała i uznała, że pomysł jest genialny! Bo to trochę jak liczenie do 10-ciu, ale z dodatkową motywacją: jeśli mimo wszystko ryknie na córki, psa lub ot tak rzuci mięsem w przestrzeń, to zgubi tabletkę. A szkoda. W końcu zainwestowała. I w ten sposób Matki z miasta powiatowego na literę W zaczęły się szprycować pamiętliwą wodą z cukrem* za 30 zł/paczka i wreszcie znalazły spokój.

Nawet dystansu nabrałyśmy do samych siebie, bo dzisiaj w drogerii oglądając podkłady do makijażu stwierdziłyśmy:

– Strasznie syfy mi ostatnio wyskakują.

– Mnie też. Ale uznałam, że po 30-tce lepiej mieć kolejnego pryszcza niż kolejną zmarszczkę.

DO-KŁA-DNIE!

 

 

* Jakoś nie wierzę w moc homeopatii poza Viburcolem**

** Viburcol wkłada się w tyłek nadpobudliwym dzieciom, zwłaszcza w okresie ząbkowania. Działa. Tylko pomyślcie: nie próbowalibyście zachowywać się jak aniołki, żeby kolejny raz mama nie włożyła wam w tyłek czopka?

21 odpowiedzi na “Na pomoc skołatanym nerwom Matki S”

  1. Emalqa pisze:

    jakby Matka posiadała jakieś info o środkach przywracających chęć do życia to niechże się zlituje i da znać….. w ramach współmatkowej samopomocy

  2. Matka Sanepid pisze:

    Alkohol i marihuana…

    No dobra, niektórzy upijają się/upalają się na smutno.

    To może Prozac?

    Seks?

    Wygrana w Lotto?

  3. innnaa pisze:

    Ty Matka a dasz namiar jak się zwie te tablety pod język? mi się też przyda, od paru dni mam delikatnie mówiąc gorsze dni. jak czegoś nie wezmę to za parę dni będzie o mnie głośno w mediach:(

  4. Matka Sanepid pisze:

    Sedatif. Ale sprawdź najpierw czy Tic Taci tak samo nie zadziałają 😉

  5. novynka pisze:

    Matko!!! zorganizuj sobie 600m2 działkę. każdego wnerwa tam rozładujesz kopiąc, grabiąc, rwąc i peląc. przy okazji uhodujesz córom eko (jak mnie to wszędobylskie trzyliterowe wkurze;p) żarcie. a i opaleniznę złapiesz…. a zimą jak nie ma co siać, kopać, sadzić, rwać i pelić to można śnieg przerzucać z jednego końca działki na drugi 😉
    u mnie ten odchamiacz działa.
    a z chemii to łyżeczka cukru wsadzona trzonkiem do ust – trzeba się uspokoić żeby cukru nie rozsypać 😀

  6. DD pisze:

    A ja wierzę w leczenie homeopatyczne. Miałam się okazje o tym sama przekonać.
    W każdym razie na pewno nie szkodzi

  7. Matka Sanepid pisze:

    novynka – mam działkę 1000 metrów. Ale grzebanie w ziemi mnie wkurza…

  8. Kejt pisze:

    A oritrek nie działa? wkjórw – skok na orbitka i od razu lepiej 😀
    każdy miewa gorsze dni…

  9. Kejt pisze:

    A viburcol to fantastyczny lek! oj OD razu działał—tylko nie wiem czy to on czy szok po zaaplikowaniu 😀 ale działał, działał 🙂

  10. futrzak pisze:

    marihualna ponoć uzależnia.
    po alkoholu wysiada wątroba
    a po długim( uspakajającym ???) spascerze bolą nogi.
    i tak skończyły mi sie możliwosci.
    został Viburcol.

  11. lena832 pisze:

    Witam, ja wierze w homeopatie – tylko p0dstawa to dobrze indywidualnie dobrany preparat.
    Od dziecka rodzice leczyli mnie i rodzeństwo homeopatia, efekty rewelacyjne.
    dla przykładu moja młodsza siostra, która ma teraz 19 lat nigdy nie brała żadnego antybiotykuuuuuu

  12. moon pisze:

    taaa….. dziura ozonowa się powiększyła? zmienia się biegun magnetyczny Ziemi? ja tez mam gorsze dni. bardzo gorsze. i też cosik biorę pod język, żeby nie eksplodować i nie narażać najbliższych na konieczność malowania ścian :/

  13. markasik pisze:

    Melisa uspokaja na ludowo, z dziada pradziada. Na mnie skutecznie działa sen. Nie mój, lecz Nieletnich.
    http://dlaczegoludzkosc.blox.pl/html

  14. pati pisze:

    Tic Tac ten miętowy to chyba odpada bo może jęzor wypalić i wtedy to dopiero będzie wnerw

  15. woolowinka pisze:

    I teraz tak zupełnie nagle wzrośnie popyt na Sedatif 🙂

  16. Beti pisze:

    Ludzie lubią wierzyć w boga, w homeopatię, w agencje finansowe…takie wychowanie w wierze…Niestety zamiast ruszyć głową wolimy wierzyć w urojenia…

  17. Beti pisze:

    A jak mam nerwa to włączam głośno muzykę i sprzątam…przynajmniej darcia nie słyszę 🙂

  18. A&D&A pisze:

    ja wierzę w homeopatie i stosuje na dzieciach głównie, działa

  19. innnaa pisze:

    Niejedna z nas dzięki MS nie popadła w depresję, nie rzuciła się z mostu i nie rozpoczęła terapii psychologicznej. Pokochałyśmy z całego serca… a że zbliżają się Walentynki, jest okazja do obdarowania naszej Ukochanej Matki Sanepid …
    http://www.facebook.com/events/158119517671411/

  20. Beata B. pisze:

    Mnie też by się takie tabletki-uspokajacze przydały, ale razem ze stoperami do uszu, bo jakoś nie potrafię się powstrzymać od gadania, jak słyszę głupoty… 😉

  21. fafinka pisze:

    ja jadę na persenie…

Skomentuj innnaa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *