Po co moim dzieciom długie włosy?

Otóż nie odpowiem na powyższe pytanie, bo nie mam zielonego pojęcia. Nigdy nie miałam długich włosów. Mama co jakiś czas zaciągała mnie do fryzjera i kazała obcinać grube, ciężkie, ciemne kudły według garnka. A ja swoim dzieciom zapuszczam, chyba tak w ramach opozycji wobec zwyczajów moich rodziców sprzed 25 lat. Tylko co z ich włosami zrobić, to nie wiem. Rozczesywanie opanowałam, jednego kitka zrobię, dwa już wychodzą krzywo. Ale warkocze.. Warkocze to mnie doprowadzają do łez. W dobierane i zwykłe, kłosy i inne czesze je od czasu do czasu pani z przedszkola. Wtedy moje dzieci zaczynają wyglądać, jak dopieszczone panienki z dobrego domu. Uroczo, schludnie, wielkomiejsko. Warkocze potrafi pleść też Ojciec Biologiczny. Znacie reklamę środka piorącego, w którym tatuś zachwala działanie proszku, bo dzięki niemu szybko i sprawnie robi pranie? A potem tatuś ma czas dla siebie, czyli zaplata córce włosy… To taki nasz OB sprzed dwóch lat, kiedy był codziennie w domu i mu się zdarzało oporządzać dzieci.

Postanowiłam więc nauczyć się co nieco i odpaliłam wczoraj samouczki na YT. Swoją drogą uwielbiam wstępy tych panienek co robią tutoriale:

– Dzisiaj KOCHANI nauczę Was, jak obrać marchewkę…

Przepadam wprost za zwrotem „kochani”, wypowiadanym do obcych ludzi, którzy gdzieś tam siedzą po drugiej stronie ekranu. Zresztą, jak w warzywniaku ekspedientka powie do mnie „kochanieńka”, to następnym razem warzywa kupuję w Lidlu, w którym nikt nic do mnie nie mówi.

No i KOCHANI! Ja się pleść warkocza francuskiego nie nauczyłam. Bo moim zdaniem Córka Pierwsza ma łeb raz za nisko, raz za wysoko, kręci się, wierci, oddycha, kudłów ma za wiele i do tego jakieś takie niewspółpracujące. I po 3 minutach brzydko zaczęłam do nich mówić, ale tak, żeby córki nie słyszały…

„Mam fryzurę na cebulę” – czas by CP i CD nauczyły się tej piosenki, bo na inne stylizacje głowy w moim wykonaniu liczyć nie mogą….

53 odpowiedzi na “Po co moim dzieciom długie włosy?”

  1. Nikola Kaluzynska via Facebook pisze:

    Tez sie chcialam nauczyc plecenia ale nie pojszlo. Na szczescie moja dlugowlosa nie jest wymagajaca, nie nalega na mycie ani na czesanie, wklada opaske na koltun i po problemie.

  2. Alex Alex via Facebook pisze:

    Mojej czasem zrobię całą głowę warkoczyków po kąpieli na mokre włosy, ale im dłuższe je ma, tym mniejsze chęci u mnie 😉 W Pepco można kupić takie maleńkie gumeczki do tych warkoczy.

  3. Córce lat 6 dobierańca nie umiem zrobić, za to synowi lat 16 jak najbardziej, tylko on nosić tego nie chce 😉

  4. igdo pisze:

    Moje małe płci męskiej jak było jeszcze mniejsze miało włosy do łopatek i to kręcone, to dało się uczesać tylko po umyciu głowy i nałożeniu dużej ilości odżywki. Teraz włosy na jeżyka i problem się skończył , ale strasznie tęsknię do jego loczków 🙁

  5. A ja plotę. Krzywo ale plotę 😉

  6. Jesteś mi Matko siostrą – tez mam kłopot, kitki wiążę, ale warkocze, koszyki, i inne ustrojstwa to nie dla mnie.. .

  7. mm pisze:

    Mam taką samą reakcję na „kochanieńka’. Bojkotuję warzywniak, w którym pani ekspedientka pyta mnie w stylu „chce rzodkiewki za 1zł?”

  8. Anna Chwałek pisze:

    O ! To ja odwrotnie 🙂 aż do LO miałam włosy za tyłek ,bo mama nie zgadzała się na obcięcie. Nienawidziłam ich wprost proporcjonalnie do zachwytów jakie nad nimi piali.
    Po podstawówce pojechała na obóz i pierwsze co zrobiłam to poprosiłam koleżanki by mi je obcięły. Po powrocie trzeba było poprawić – bywa 😉
    Teraz córce zapuszczam do łopatek ,bo praktyczne w przedszkolu a babcia już marzy o warkoczu- no way !!
    Chyba ,że sama będzie bardzo chciała.

    • O! O! Miałam dokładnie tak samo! Jak już miałam dość i rzucałam szczotką po ścianach, płakałam „czy ja mam włosy dla siebie czy dla innych do podziwiania?” 😉
      Mąż „opitolił” córkę niemal na łyso jak miała dwa lata… od tamtej pory rosną jej bardzo gęste i grube włosy, więc się gotuje łepetynka jak jest cieplej. Ale upierała się, że chce „jak Roszpunka”. Patent na przekonanie do ścięcia? Sama ściełam włosy i mam podgolone na karku – tak się dziecku spodobało, że teraz ma identyczną fryzurę ;P

  9. Sparrow pisze:

    A ja umiem . NA sobie sie nauczylam i tak od roku plote sama sobie bo corki brak . No ale gdyby kiedys nie wiadomo jak to mam juz wprawe . I mozna sie nauczyc po 30tce 🙂 klosy , francuzy , dobierane z gory i z dolu . Czasem rece bola … i to z filmikow YT. Jako dziecko mialam dlugie ale rodzice leniwi mi obcieli a potem to juz odchodowac nie umialam . Po 3 dekadach zycia stwierdzilam chce miec dlugie i tak zapuszczam – uwielbiam plesc warkocze tylko poskapiono mi wlosow – jest ich malo i sa cienkie . No moe nie malo ale tak strasznie przecietnie . Nie musza byc mega dlugie ale tak zeby mozna bylo cos uplesc . 🙂

  10. MM pisze:

    Widzisz i to jest powód by wpaść do Was na kawę 😉

  11. Annc pisze:

    A ja znowu nie mogę się doczekać, aż te cuda będę pleść, kucyki robić, koczki, pierdółki. I mogłabym już. Ale niestety moje dziecko ma awersję do fryzur i nawet zwykły kucyk jest nie do przyjęcia. Lepiej wyglądać jak mop.

  12. ania pisze:

    Matkosanepid, do rozczesywania długich dzieciecych kudlow polecam plaskie, geste szczotki z wlosia naturalnego. Dluzej akcja trwa, ake jest bezbolesna. Z tym, ze do mokrych i tak trzeba tradycyjna, bo z wlosia nie daje rady… 🙂

  13. Kejt pisze:

    No dobra, Matki.
    a raczej nie dobra. Tu pisze OPOZYCJA. Matka CP i ostatniej. Posiadaczka długich włosów – od ZAWSZE. Zawsze chciałyście mieć długie włosy? To ja Wam powiem, jak to jest. Klasa druga- komunia- błagam rodziców, by pozwolili mi ściąć włosy- co słyszę? Nie. 2 lata później- cały czas błagam rodziców, by pozwolili mi ściąć włosy, bo koleżanki w klasie mają, bo tak jest ładnie. Co słyszę? NIE. I wiecznie kitki, i warkocze. Najchętniej dwa, przez co wyglądam jak odludek. Bo tylko JA mam długie wlosy w 2 warkocze. I tak całe życie- w długich. Pewnie- możecie powiedzieć- mogłaś ściąć. Mogłam? Z włosami- takimi długimi, które się ma od dziecinstwa (do pasa), jest jak z …. Z czymś co się ma i nie wyobraża sobie życia bez tego. Jak ręka, noga, ukochany pupil. „Ale masz fajne długie włosy, pewnie możesz się czesać na wiele sposobów”- otóż NIE. Długim- za długim włosom mówię nie. Czy wiecie jakie to jest uczucie, kiedy przysiada się sobie włosy? Albo nie można ich schować w czepku (ew. wygląda się jak ufoludek), Rozpuszczone? Tia… Mhm…. Zgadnijcie ile trwa prostowanie prostownicą? Apeluję- nie zapuszczajcie córkom na siłę. A jeżeli one chcą- niech mają takie długie, jakie chcą. CO do rozczesywania- kilka porad: długie wlosy przed umyciem- rozczesać i upleść luźny warkocz. myć w warkoczu. Po umyciu- delikatnie wysuszyć ręcznikiem. Rozpuścić. NIE trzeba rozczesywać. ładnie sie rozczeszą następnego dnia. Kolejna uwaga- włosów NIE naley roczesywać, kiedy są mokre. Łamią się wtedy. Można po umyciu nałożyć odżywkę- rozczesać następnego dnia. Jak rozczesywać? Można podzielić na 2 części. NAJWAŻNIEJSZE to rozczesywać od końcówek, nie od czubka głowy. Jedną ręką chwytacie włosy tuż przy końcu, ale trzymacie mocno, tak jak kitkę i delikatnie rozczesujecie końcówki. Późnie chwytacie włosy wyżej i znow czeszecie. Na końcu rozczesywanie od góry. Jeżeli włosy (suche) źle się czeszą- rozczesujcie na noc i splatajcie luźny warkocz. Pomaga. SZczotka TT- opinie są mocno podzielone. Najlepsze są szczotki z naturalnego włosia i – co ważne- bez poduszeczki. Szczotki z poduszeczką- najgorsze, Włosy wchodzą w miejsce umocowania „szpilki”. Nie kremujcie też rąk przed czesaniem- wlosy są od tego tłuste i dużo cięższe 😉 Także o. Jakie mam włosy? W mojej ocenie krótkie- tylko do pasa. i skracam regulanie. Pierwsze cięcie- przed urodzeniem CPiO- poszło pół metra 😉 (no, to się naczytałam 😉 .

Skomentuj Alex Alex via Facebook Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *