Przedszkole podpadło c.d.

Córki pojechały dzisiaj do przedszkola. Pierwsza wyła od rana, że nie chce, że chce zostać z tatą (tata na zwolnieniu, Córka księżniczka, tatuś król…), więc ja je dzielnie odwiozłam tłumacząc, że jak wrócą z przedszkola to tatuś będzie. Nic to nie dało, ryczącą Pierwszą i zadowoloną Drugą zawlokłam do placówki.

Opiekunka zdziwiona zaprzeczyła jakoby CP stała w kącie, tym bardziej z powodu płaczu. Bo za karę dzieci idą do kąta, owszem, ale gdy: stłuką inne dziecko, zniszczą zabawkę, uporczywie przeszkadzają w prowadzeniu zajęć. Powiedziałam, że w takim przypadku ciężko mi sprawę rozstrzygnąć i oświadczyłam, że na przyszłość, gdyby doszło do takiej sytuacji, nie zgadzam się by moje dziecko stało w kącie z powodu tęsknienia za tatą, mamą czy kimkolwiek. Uzupełniłam informację tym że ona bardzo przeżywa to, że tata jest w domu, a ona chodzi do przedszkola i jeśli nie będzie się mogła uspokoić, to proszę o telefon.

CP zaryczana, ale nie wyjąca, poszła nakarmić przedszkolnego kota.

Po powrocie po córki pani zdała relację, że CP trochę pochlipała a potem było OK. CP zdała relację, że nie stała w kącie, bawiła się, śpiewała piosenki, była na spacerze.

No i komu wierzyć?

– Córce Pierwszej, która twierdzi, że jest księżniczką?
– Która za każdym razem na pytanie co było w przedszkolu na obiad, mówi że „marchewka, ziemniaczki i zupa ogórkowa”? Ewentualnie „ziemniaczki, marchewka, zupa ogórkowa”?
– a może jednak Córce Pierwszej, która dokładnie pamięta, gdzie się schowała, jak dopadła nas burza na spacerze i kłamać chyba nie potrafi?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *