Wiem, że sama czasami byka strzelam. Że z interpunkcją u mnie na bakier. Nie na darmo miałam dwóję z polaka. Ale zlitujcie się czasami…
Tak siedzę i sobie Facebooka przeglądam. Stronki różne. Wiadomo przecież, że siedzenie na Facebooku to moje hobby. I ja wiem, że jestem już z innego pokolenia. Że pamiętam, jak się wysyłało posty na grupy dyskusyjne. I na jednej takiej grupie, która już nie istnieje, skutecznie nauczono mnie, że można robić błędy ortograficzne we wszelakich wyrazach oprócz tych trzech:
rzygać
wódka
alkohol
Zapamiętać to! Wbić sobie do łbów! A dopiero wtedy komentarze na Facebooku wrzucać. O!
Amen!
jak się zostaję copywriterem z dwóją z polaka? 😛
kakarla – no tak jakoś 🙂 spytaj mojej polonistki 🙂
NO!!!! i wbić w łepetyny!
a nie było to na „polsatowskim” ?
Nie. Bocznica.
a mnie zastanawia, jakim debilem trzeba być, żeby nie zauważyć czerwonej kreski pod wyrazem napisanym z błędem. Nie, ja też nie pojmuję i czasem łapię ból głowy, po czytaniu niektórych ludzi. Ale mój były pisał u mówił okieć, na zgięcie ręki i nawet pokazanie mu słownika nie przekonało go, że może się mylić.
Do tej pory najbardziej w życiu zadziwił mnie jeden błąd, gdy w smsie od kolegi przeczytałam słowo „ic”. Długo trwało rozszyfrowywanie, a chodziło po prostu o „idź”.
nie mówiąc już o stosowaniu polskich znaków! chyba, że ktoś nie widzi różnicy w robieniu komuś łaski i robieniu komuś laski 😀
co fakt to fakt miliśmy takiego kolege który pisał „koham” czy „rzont”(rząd), ale trzy powyższe słowa pisał poprawnie:)
a już wulgarna nazwa płciowego narządu męskiego przez samo „h” to mnie razi najbardziej:)
Ortografy pół biedy, ale mnie trzącha, że dla wielu”bynajmniej” to takie bardziej wysublimowane „przynajmniej”!
”skutecznie nauczono mnie, że można robić błędy ortograficzne we wszelakich wyrazach oprócz tych trzech (…)”
Skutecznie, OK, ale jak? Ciekawi mnie metoda…
treningiem, treningiem 😉