Żyjemy (ale co to za życie)

Przedświąteczne porządki doprowadziły mnie do kalectwa. Mam rozwalone kolano. Rozwala mi się zawsze, gdy noszę ciężary. A sama zaniosłam na strych parę kartonów książek, zabawek i komputer OB, który od ponad 2 miesięcy stał w dużym pokoju dziadków, na miejscu dla choinki. I teraz jestem łamaga, za to za każdym razem, jak córki czegoś ode mnie chcą, a nie ratuje im to coś życia, mówię:

– Nie mogę, boli mnie kolano.

Dlatego właśnie CD chodzi naga, z piżamką zawiniętą dookoła kostek. Bo się nie ruszę z łóżka.

Córki wczoraj miały przyjemność spotkać się z tatą. Pierwszy raz od ponad 3 miesięcy. CD na początku stwierdziła, że nie zna tego pana, CP była bardziej wyrozumiała dla dłuższej nieobecności „królewicza”, zwłaszcza że dostała wymarzone Syrenki (tak, te z ogonem zamiast nóg). Drogo tatę kosztowały te święta 😉

Tatuś przywykły do tego, że Córki wstają o 5.30 właśnie do nas znowu jedzie, a tu suprajs… dzieci wstały przed 8.00 i jesteśmy w fazie rozkładu. Jedna biega nago, druga wciąż w piżamie, ja z kompem w pościeli. Pociesza mnie fakt, że ten facet już mnie w niejednym rozkładzie widział, więc się nie zdziwi. A na pewno jestem mimo wszystko fajniejsza od kolegi polonusa z pokoju. Chyba.

To idziemy wyjadać resztki po świętach, żeby się nie zmarnowały….

19 odpowiedzi na “Żyjemy (ale co to za życie)”

  1. Lena pisze:

    Matka nawet w rozkladzie pieknie wyglada. A syrenki przekupia wszystko, CD sie tez tego nauczyc;)

  2. cukierek pisze:

    Matko nie znam dokładnych szczegółów co do tego dlaczego się rozeszliście z OB ale czy jest szansa na „pojednanie”??

  3. MADZIK pisze:

    przyłączam się do pytania Cukierka. 🙂

  4. Matka Sanepid pisze:

    Zbyt osobiste pytanie, na które nie odpowiem.

  5. Kath24 pisze:

    Ja tam uważam, że takie poranki same w sobie są słodkie i pewni jeszcze nie raz będziemy wracać do nich pamięcią na starość. Ale z kolanem niefajnie. Życzę szybkiego powrotu do formy! No i smacznego 🙂

  6. Kate pisze:

    W takim rozgardiaszu najfajniej. Następnym razem przywitaj królewicza w jakimś seksownym stroju to dopiero zrozumie co stracił 🙂

  7. oaza pisze:

    Własnie, po co?
    Nie nasze małpy nie nasz cyrk (bez urazy proszę. Zawsze tak mówię jak ktoś za bardzo wcina się w prywatność innych)
    Pozdrawiam i szybkiego powrotu kolana do zdrowia życzę.

  8. Lena pisze:

    A tak na marginesie, jeszcze poczekaj chwile jak na kazda prosbe o przyniesienie czegos CP bedzie odpowiadala ze boli ja kolano 😉

  9. marta pisze:

    też uważam ,że mogłabyś go witać w seksownym stroju a niech sobie myśli ,że dobrze Ci.Że może ktoś się kręci wokół Ciebie.Niech kmini „hm… ona taka wystrojona coś jest na rzeczy”
    To nie jest wcinanie się w czyjeś życie OAZA.Ale nie lepiej dać komuś do myślenia??Niech też trochę go zaboli.

  10. cukierek pisze:

    Matko rozumiem i już więcej nie pytam – myślę, że sama potrzebujesz czasu żeby to wszystko zrozumieć… Pozdrawiam 🙂 i czekam na dalsze wpisy na blogu …

  11. emi pisze:

    Oczywiście, że to jest wcinanie się w życie. I takie dobre rady na siłę. Matka jest na tyle mądrą kobietą, że jeśliby chciała, to powitałaby go w seksownych koronkach. Ale widocznie nie chce i nic nam do tego.

  12. Lena pisze:

    @Emi – lubię to!

  13. kate pisze:

    hmmmm…a ja wczoraj zleciałam ze schodów u rodziców w domu…poslizgnełam sie i ooooo….dupa………..całym ciezarem niemałego mego ciałka poleciałam na kolanko piszczel…prawa noga od stopy do kolana sina….wielka opuchnietA KOZAKA DZISIAJ nie wciągnęlam a do pracy trzeba isc…i 7 godz na nogach masakra eh to tak na marginesie odbiegajac od tematu OB.

  14. a tam kolano kolano mało potrzebny przeszczep do pisania:> tak wiec spokojnie wygoi się;)

  15. trum pisze:

    MATKA SANEPID 27 GRUDNIA 2012 16:38
    chodziło mi o to, czemu ma dla mnie tracić głowę 😉

    a dla koga jak nie dla pisarki

  16. Effa pisze:

    Eja! To on łaskawie raczył odwiedzić swoje dzieci dopiero po 3 miesiącach? TRZECH?
    Właśnie straciłam resztki sympatii i cały szacunek jaki miałam dla jego osoby dzięki wpisom z archiwum.
    Takiego bym nie witała w koronkach, bo z jakiej racji taka nagroda? Matko Sanepid! Ja mam maczugę, drewnianą, ale i tak zaboli! Mam też łuk i strzały, i mam też miecz, nieostry, ale to można szybko zmienić. Mogę wysłać jak tylko otworzą pocztę 😉

  17. Danuta Dudzik-Bigos pisze:

    Oj tam oj tam.Matka sobie musi powiedziec,że to dobrze,że nie jest juz takim panem..Jestem mamą wczesniaka(dosc znaną w necie ,moja Emma jest też znana w szpitalach 😉 )odeszłam od męza kilka lat temu…Po otrzymaniu papierów rozwodowych-dokladnie po miesiacu poznałam obecnego męża-i jest wreszcie normalna,fajna rodzina ,mimo,że na miejscu „taty”jest po prostu Zbyszek.
    Moj ex,czyli OB nie płaci alimentów ,a komornik jest do d.. Wybieram sie zlozyc zawiadomienie do prokuratury,a co 🙂
    Trzymaj się MS -bedzie dobrze,a do OB miej stosunek taki jak ja do exa-dzięki niemu masz wspaniale córki,a Twój Krolewicz wciąż gdzies czeka 🙂

Skomentuj Matka Sanepid Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *