Czary mary – MS ma wiertary!

Mam taki problem psychiczny…

Hłe hłe. Żarcik. Ale problem mam, w dużym sensie w głowie. Otóż chciałabym mieszkać w katalogu mebli ze Szwecji. Albo z Szelągowską. A nie mogę. Po pierwsze Ikea to nie Narnia, po drugie Szelągowska mnie nawet nie zna. I mojemu mieszkaniu daleko jest do wymarzonego ideału. Niestety, nie tylko za sprawą ograniczonych środków (“ten drobny remont kosztował nas grosze, tylko 2598797 funtów”, jak to zawsze mówią na końcu pewnego programu w HGTV), ale też wyobraźni. Plastyczna nigdy nie byłam, a moje poczucie estetyki zatrzymało się na poziomie takim, że gdy mój Matrix ma rdzę, to jest brzydki, a gdy nie ma rdzy, jest piękny. Rozumiecie?

Czasami jednak budzę się w nocy z poczuciem, że muszę coś zmienić. Cycków sobie nie zrobię, nosa też nie, to chociaż zmienię poduszkę, narzutę bez dziur sobie kupię (chociaż podobno jest jakiś raper, co sweter z dziurami sprzedaje za tysiące dolców – szacun!). Jeśli chcę dziury, to sobie je robię wiertarą. I czynność tę mam opanowaną, chociaż nigdy nie rozumiem, skąd dziadek wie, że dane wiertło ma 5 cali, a inne, zupełnie IMO takie samo – 7. Najwyraźniej jest to dla mnie wiedza mistyczna, a mistyka podobno w życiu jest potrzebna. Odpuszczam więc – proszę o wiertło, kołki i działam.

Tym razem na tapetę poszła ściana za łóżkiem. Nie mam sypialni, mam duży pokój podzielony na część dzienną i kącik do spania, bo spania na kanapie rozkładanej nie uznaję. Do tego mam komodę na dokumenty i drukarkę, bo nigdzie indziej nie mam na nie miejsca. Nad łóżkiem był miszmasz zawsze. A to przyczepiłam termometr z Madrytu, a to magnes z Rumunii, a to na ślinę kilka obrazków, z którymi budziłam się w nocy w łóżku. Kupiłam więc trzy półki w Jysk, kilka ramek w Pepco i podziałałam. Brakowało mi jeszcze czegoś nad drukarkę, ale mi się przypomniało, że w szafie trzymam metalową półkę z Ikea. Została mi z remontu kuchni, bo kupiłam ich za dużo, paragon zgubiłam, półka została. Niestety srebrna, a ja chciałam białą. To przemalowałam sprejem. I teraz mam białą metalową półkę m.in. na świeczki.

I jest tak.

Ujdzie? Półki są o tyle fajne, że jak będę miała dosyć flaminga, to sobie szybko go zmienię na Matejkę czy innego Van Gogha.

Teraz może się odważę i sama zrobię nagłówek pikowany na łóżku. Jestem zdeterminowana. I chyba czasami mi się nudzi.

Zobacz inne wpisy o remoncie -> REMONT KUCHNI

23 odpowiedzi na “Czary mary – MS ma wiertary!”

  1. Mania pisze:

    Bjutiful! :-*

  2. Kaś pisze:

    Super wyszło. Z mojego doświadczenia dodam, że… (w przypadku cięższych rzeczy) jeżeli kołki w ścianie nie trzymają, albo ściana jest wątpliwej wytrzymałości (nie dotyczy kartongipsu) polecam kotwę chemiczną. Kto raz spróbuje, ten się bez niej nie obejdzie (czyli ja:))

  3. Ania pisze:

    Co to za kulki na oknie? 🙂

  4. Aga pisze:

    Pierdzielnęłabym łóżko na biało… tylko by mi się go pewnie matowić nie chciało…

  5. szukam farby pisze:

    masz ładny odcien szarosci. co to za farba?

    • Matka Sanepid pisze:

      To jest Dulux Dryfujące kry czy coś takiego, ale już chyba nie ma go w sprzedaży w wersji do ścian. Szukałam niedawno, bo chciałam zamalować dziurę w ścianie. To dziwna farba, bo ma lekko niebieski odcień, zwłaszcza gdy była mokra, byłam przerażona, bo chciałam szary. Z czasem jednak bardziej zszarzała, chociaż gdzieś głęboko tę niebieskość widać.

      • szukam farby pisze:

        ok dziekuje:-D dulux u mnie odpada cos sie skiepscił i słabo sie zmywa:-D tzn zmywa sie ale plama z farbą:-P

  6. Sylwia pisze:

    a czy w kuchni w dalszym ciągu masz takie długie zasłonki ???
    jak tak to szacun ! ja mam takie ledwo 40 cm 😀

    • Matka Sanepid pisze:

      Tak, ale muszę je w końcu podszyć, bo są zawinięte i zaklejone taką specjalną taśmą z IKEA. I niestety też są zazwyczaj okłaczone przez kota, który się za nimi chowa i obserwuje świnki w klatce.

  7. Marta pisze:

    Ale gdzie las?! Tam był las, był, prawda?

  8. mkm pisze:

    Łóżko można pomalować farba kredowa i nic nie trzeba wcześniej matowic ?

  9. renata pisze:

    Dulux zmienil nazwy, ale jak podasz stara nazwe, to w sklepie wskaza Ci nowa nazwe. Nie musisz kupic calej puszki, tylko probke. Poza tym, Dulux ma teraz promocje, ze jak kupisz farbe I nie spodoba sie, to kupujesz nowy kolor, robisz zdjecie sciany pomalowanej ta stara farba I nowa I zwracaja pieniadze. Ale namawiam na zaglowek, pelno pokazow na YT. Trzymam kciuki I podziwiam za wszelkie dzialania.

  10. Iza D pisze:

    Super 🙂 Ja sobie zrobiłam (tzn. wiercił mąż, bo skoro mam, to wykorzystuję) zagłówek z karnisza z ikei za 5 zł i 4 poduszek na krzesło po 12,99 zł zł z ikei. Idealnie pasuje na łózko 140 cm 🙂

Skomentuj Małgorzata Kubankowa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *