Stylówa świąteczna w wydaniu MS. Na poważnie!

Pamiętacie jak dawno, dawno temu trochę podśmiewałam się z sesji zdjęciowych na blogach i ze “stylówek” prezentując własne, robione z przymrużeniem oka?

Cóż… przyszła kryska na Matyska, a dokładniej oferta sklepu 5.10.15. z ubraniami oraz zabawkami dla dzieciaków i okazało się, że tym razem to ja mam za zadanie ubrać w miarę domyte dzieci, uczesać i pokazać Wam na zdjęciach. Mina mi nieco zrzedła, bo nie da się ukryć, że mistrzynią fotografii nie jestem i z całego tego zadania najłatwiejszym okazało się wybranie ubrań do sesji.

Wybierałam ubranka samodzielnie z kolekcji świątecznej 5.10.15. Dla dziewczynek w wieku Córki Drugiej i młodszych są TUTAJ a TUTAJ dla tych nieco starszych.

I ważne info dla tych mam, które narzekają, że “dla dziewczynek wszystko różowe”. Otóż nie! Dla dziewczynek w tym roku na topie są ubrania granatowe i srebrne! Wygodne kiecki, połyskujące spódniczki, oversizowe sweterki i inne ubranka ze świątecznej kolekcji są znakomite i… nie są na jeden raz. Nie da się ukryć, że ja jestem praktyczna i fakt, że kilka ubrań z kolekcji córki później mogą założyć na apel w szkole, na wyjazd do teatru lub na urodziny, bardzo mnie ucieszył.

Mój wybór padł na dwie sukienki dla Córki Pierwszej i jedną dla Córki Drugiej, po jednej srebrnej spódniczce, po dwie bluzki. Zamówiłam także pantofelki: srebrne oraz niebieskie. Córka Pierwsza nadzwyczaj skora była do współpracy, bo wybitnie jej się spodobały kiecki, a w swetrze chciała spać. Córce Drugiej bardzo podpasowała marynarka. Jest miękka, nie krępuje ruchów. CD nie chciała też zdejmować srebrnej spódniczki. Na zdjęciach widać także bluzkę w złote gwiazdki. To tunika, idealna do getrów. CD jednak na jej temat miała inne zdanie…

Ale skończmy z tym słodzeniem, bo dostaniemy wszyscy cukrzycy. Sprawdźmy, jak mi poszła pierwsza “stylówka”. Wątek świąteczny. Bo chociaż ja do świąt mam podejście (delikatnie powiedziawszy) ambiwalentne, to babcia jednak wymaga od nas pełnej kultury i dobrego wyglądu*.

Pracę jednak zaczęłam od organizacji jakiegoś prowizorycznego studia fotograficznego.

W dużych agencjach reklamowych jednak pracują fachowcy, którzy tworzą świetne zdjęcia.

U mnie kot chciał pożreć tło zdjęciowe, podczas podpalania zimnych ogni iskra spadła na uchwyt od mebli i trochę go przypiekła, lampa do zdjęć zaczęła się w którymś momencie dymić, buty ciągle lądowały gdzieś pod stołem, a Córka Druga… cóż… o tym później.

Niestety Córka Druga szybko zajarzyła, że modeling to trudna sprawa, nawet jeśli ograniczy się wciąganie brzucha. I za nic nie dała sobie wmówić, że bluzeczka w gwiazdki jest tuniką i nie ma sensu zakładać jej do szerokiej sukienki…

Gdybym ja nagrała filmik z kulisów sesji, to nie byłoby tak uroczo, jak w tym od 5.10.15.

Trzeba by było wiele moich wypowiedzi “wypipać”. Nie było łatwo i chętnie wrócę do opisywania świata słowem.

*Powyższa sesja zdjęciowa jest jedynie sugestią. W kwestii sposobu spędzania świąt skontaktuj się ze swoją najbliższą rodziną. W innych sprawach zajrzyj na blog 5.10.15.

65 odpowiedzi na “Stylówa świąteczna w wydaniu MS. Na poważnie!”

  1. […] szkoda, ale uznałam, że zmuszać jej nie będę. W końcu już wiem, że z nią nie jest łatwo (KLIK) Za to fotograf… Powiedział wprost, że CD jest świetna i że powinnam ją namówić. Mam 3h, […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *