Birmingham może zadziwiać

Birmingham. Miasto na północ od Londynu. Niecała godzina jazdy metrem, które w rzeczywistości jest tramwajem od miasteczka, w którym mieszka Marjanna. Tylko dlatego tam pojechałam.

Jak napisał mój nowy, inteligentny kolega:

“A cóż Cię wywiało do Bhamu? Czyżby muzyczna podróż śladami legend metalu? A może śledzisz rozgrywki drugiej ligi angielskiej piłki nożnej, gdyż tam aktualnie birminghamskie drużyny grają? Innych powodów do odwiedzania tej Łodzi Anglii na szybko nie znajduję”

Jakie to niesprawiedliwe dla tego miasta, które owszem, nie jest perłą architektury, a jednak ma takie miejsca, w których zapiera dech w piersiach. O najważniejszych dowiedziałam się dzięki Sandrze, która mieszka tam od kilku lat i przygotowała dla mnie cały plan zwiedzania.

Tylko dzięki niej zobaczyłam:

  • muzeum pełne porcelany, witraży, ręcznie kutych ogrodzeń,

  • centrum handlowe z fasadą z 15000 metalowych dysków, które stoi w sąsiedztwie starego kościoła,

  • bibliotekę z fasadą w koła, z fajnymi ogrodami na tarasie widokowym,

  • kanały niczym w Holandii,

  • dzielnicę jubilerów, gdzie na każdym kroku można podziwiać błyskotki,
  • klimatyczną dzielnicę pofabryczną z mrocznymi zaułkami, sklepami vintage i graffiti na murach.

To w Birmingham dotarłam do nietypowych dla mnie food trucków. W zabudowaniach przemysłowych, do których można wejść za opłatą, działają małe bary z kuchnią z całego świata, a na gości czekają stare, ale działające komputery i automaty do gier z lat 80/90 ubiegłego wieku. W środku na cały regulator gra niepokojące techno. Tam też zjadłam przepysznego karaibskiego kurczaka z mango i kokosem. Tak się zajęłam żarciem, że nawet nie zrobiłam zdjęcia.

Po Birmingham po prostu się włóczyłam, ale niestety nie dotarłam do muzeum Back to Backs, bo w Birm wylądowałam przed południem, a muzeum zamykało podwoje już o 15.00. Nie widziałam więc sklepiku z retro słodyczami… To oznacza, że do Birm też koniecznie muszę wrócić.

2 odpowiedzi na “Birmingham może zadziwiać”

  1. Aromatowo pisze:

    Super to wygląda. Co według Ciebie lepsze Birmingham czy Londyn?

    • Matka Sanepid pisze:

      Jeśli chodzi o klimat do szwendania się to zdecydowanie Birmingham. No ale nie da się ukryć, że Londyn ma zabytki i jest wyjątkowo tłocznym miastem. W Birm nie ma Hyde Parku, co jest sporą wadą 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *