Córka Druga i Nie Ostatnia specjalizuje się w łykaniu kredek. Ot, wyciągnie jakąś ze schowka Córki Pierwszej, włoży do buzi, zaliczy odruch wymiotny i trzyma ją z całej siły, gdy ja w pocie czoła próbuję jej przedmiot odebrać. Córka Druga i Nie Ostatnia się nie poddaje i próbuje do skutku. Jak nic zostanie połykaczem noży w jakimś podrzędnym cyrku albo w najlepszym przypadku wystąpi w 21 edycji programu „Mam talent”, na co Małgorzata Foremniak powie „Łaaaaaał”.
Poza tym wylewa płyny i się w nich nurza. Płyny rozstawia po kątach Córka Pierwsza i czeka aż Córka Druga i Nie Ostatnia znajdzie pełną szklaneczkę. Gdy przegra i Córka Druga i Nie Ostatnia jest mokra i utaplana ryczy, że młodsza siostra wylała jej soczek. Zabawa przednia: jedna mokra, druga rozhisteryzowana.
Trzecią i ostatnią, a jednocześnie najbardziej niepokojącą jest zabawa w jedzenie kocich chrupek. Wersja „maraton” polega na powolnym acz długodystansowym przemieszczeniu się w okolice miski kociej. Córka Druga i Nie Ostatnia dopada miski cichaczem i sprawdza jak smakują chrupki. Wersja druga „sprintem” to bieg do miski tak szybko, by zdążyć zanim odstawię klawiaturę na stół, zerwę się z kanapy i złapię małą rączkę pełną chrupek wędrującą do buzi. Ona kiedyś z tą sztuczką też wystąpi w „Mam talent” a Robert Kozyra powie… e, na pewno nie powie nic konstruktywnego…
jak kocie chrupki kotu nie szkodzą, to może i córkom też nie?
Pewnie nie, ale wolałabym żeby zjadła obiadek a nie żywiła się chrupkami 😉
i dzieki Malej pies dostaje lepsza(czytaj drozsza) karme,no bo jak juz je to niech przynajmniej je cos pozadnego 😀