A gdy córki zaczną przesypiać noce?

Córki ostatnio przesypiają średnio co drugą noc. Noc spędzona w łóżku od 23 do 6.30, bez budzenia w jakikolwiek sposób – czy to dziecięcym płaczem, czy koniecznością szukania w pościeli smoczka, czy byciem kopanym po żebrach przez stópki rozmiar 23 jest nocą udaną, która zwiastuje równie udany dzień.

Co więc się dzieje, gdy córki przesypiają noce? Na przykład MS korzystając z ciszy i tego, że zlecenie zrobiła do 15.00 ogląda do 22.30 filmy o kryzysie małżeńskim i seksie dojrzałych osób. Nie, nie na redtube, ale filmy długometrażowe z Meryl Streep i Tommy Lee Jones. Potem zaczyna zaczepiać na Facebooku Ojca Biologicznego swoich dzieci i pytać go o jakieś pierdoły, typu:

– Czy jak będziesz u nas, to mi zmienisz lampę na tę z sypialni? – mimo że wie, że zmieni, bo dla niego to nie problem i zwykle jednak pomaga w pracach domowych.

Potem mija 23.00 i MS zaczyna się orientować, że nawet OB zasnął już dawno przed kompem, a ona wciąż siedzi. No to postanowiła pójść się wykąpać. Po drodze wypuściła psa na podwórko i nastawiła w maszynie chleb. Poprawiła córkom kołderki, przygotowała zapasowy smoczek, w razie jakby ten pierwszy się gdzieś zagubił. Wpuściła psa, zamknęła koty w drugiej części domu, w której zwykle śpią. Wróciła jeszcze raz do korytarza sprawdzić czy drzwi wejściowe są zamknięte. Przed północą, modląc się o to, by córeczki przespały noc, sama położyła się do łóżka.

Ok. 3 nad ranem MS obudził dziwny dźwięk. Coś jak zimne ognie. I tutaj zaczęła działać wyobraźnia: ktoś włamuje się do garażu. Palnikiem oczywiście próbuje pokonać zamki.

– Głupia, kto by się chciał włamywać do garażu? Tam tyle bezużytecznych gratów, że prędzej się pozabijają ci złodzieje niż wejdą – uspokoiła sama siebie MS, lat prawie 33, ale wciąż wierząca w to, że gdy miała 6 lat i szła w nocy do łazienki, to widziała ducha w ogródku.

Potem trzasnęły drzwi.

– O kurcze, dostali się jednak do tego garażu i idą przez piwnicę do nas.  Na pewno nas zabiją. Będę błagać, żeby oszczędzili dzieci, a ze mną niech robią co chcą. – MS spojrzała na zegarek. Jej rozważania zajęły 30 min. Próbując się uspokoić pomyślała, że przecież jest pies. Bardzo czujny i taki co drze mordę, jak muchę usłyszy.

– Ale może psa mi już zatruli? Rzucili mu zatrutą kiełbasę, pies zjadł i już nie zaszczeka, a oni są pod drzwiami? – MS postanowiła jednak wziąć sprawy w swoje ręce i wyszła z pokoju, poszła do korytarza, zaczęła zapalać światła, zajrzała do piwnicy. Idąc w stronę drzwi wyjściowych wlazła gołą stopą w kałużę sików pozostawioną przez kota. Kot właśnie odbywał rundkę po mieszkaniu. Okazało się, że otworzył drzwi do ubikacji, w której światło zapala się na czujnik ruchu. W salonie na dywanie leżały dwie kocie kupy.

– Już bym chyba wolała włamywaczy niż te koty pieruńskie – pomyślała MS myjąc sobie zasikane stopy w umywalce.

Była już 4 nad ranem. Maszyna do chleba piekła bochenek ciabatty, więc MS położyła się do łóżka. I już wiedziała, że ten odgłos „palnika, którym złodzieje pokonywali drzwi garażowe” to mieszadła kręcące ciasto na chleb. I że drzwi otwiera kot. I że ta noc nie będzie należała do udanych.

Córki obudziły się zgodnie z planem – o 6.30. Przespały calusieńką noc. MS pada na ryj….

15 odpowiedzi na “A gdy córki zaczną przesypiać noce?”

  1. aga pisze:

    he he ma Matka S wyobrażnie

  2. Sylwia pisze:

    skąd ja to znam? Jak młody śpi to ja nie śpię z wielu różnych powodów choćby takich że pies się dobija bo na zewn leje lub wieje… Albo po prostu spać nie może bo tak przywykłam do spania na raty…
    Trzymaj się

  3. micham13 pisze:

    hehehe, MS niech jakiś ciekawy scenariusz napisze, fajny film może powstać 😀

  4. nina pisze:

    po nockach takich jak dzisiejsza marzę o tym, by przespać choć 3 h ciurkiem bez żadnego z dzieci obok, tak więc dobrze wiem, ja się rano pada na ryj 🙂 Pozdrawiam w zrozumieniu 🙂

  5. Ania Grzesiak pisze:

    No to masz matko temat na powieść kryminalną:)

  6. Niciutka pisze:

    Łączę się w bólu po nieprzespanej nocy 😉

  7. Effa pisze:

    MS, uważaj, bo z takimi zdolnościami kot na spółkę z piekącym się chlebem do zawału Cię doprowadzą 😀
    Chociaż z taką wyobraźnią chyba i sama byś sobie z tym poradziła 😀

  8. AleksandraW pisze:

    strach ma wielkie OOczy! ale ja też mam tę ciągotę, by sobie różne różności wkręcać w takich sytuacjach… (i tu powinna być emotka pokazująca jak ludek stuka się w czoło 😛 )

  9. Minni Minni pisze:

    Jak ja Ciebie podziwiam MS!!!!! i w momentach totalnego kryzysu, a takich mam 3 razy dziennie ostatnio myśle: nie poddawaj się! MS ma jeszcze gorzej i daje radę:-)) i z zacisnietymi zebami tlumacze tlumacze tlumacze, podczas gdy moj mozg krzyczy w rozpaczy, by ktos wzial te dzieci.

    * gorzej, mam na myśli, to spanie. Bo moje jakie sa takie sa, ale spia w swoim pokoju cale 12 godzin i nigdy jeszcze nie przylazly do mojego lozka. kurw… bym dostala jeszcze z nimi spac. Oj to nie na moje skolatane nerwy byc kopana przez trzy i pol latke pol nocy..

    Pozdrawiam Cie niezmiernie silna i madra kobieto!!!!

  10. betania pisze:

    za wspaniały, zabawny styl gratulacje- trzeba obśmiać to, co trudne by się mniej takim wydawało 🙂 natomiast mamy drogie, litości..nie róbcie z siebie męczennic, trochę rozumu.. moja 3-ka dzieci kolejno przychodziła do mnie w nocy, nie wiem nawet kiedy i jak, ja wyspana a oni zadowoleni, że mogą się przytulić! wniosek? jak sie dziecko odkrywa- to ciepła piżamka, jak chce pic, to butelka obok, jak się budzi to światełko w korytarzu itd, itp. pzdr

  11. Beironic pisze:

    Bo 3 nad ranem to godzina szatana i złe rzeczy się zawsze dzieją 😉 Wie każdy, kto oglądał Egzorcyzmy Emily Rose 😉

  12. joannaGK pisze:

    Świetnie się Ciebie czyta. Książkę pisz. Ale nie z tym co na blogu, jakąś nieprzewidywalną. Pierwsza kupię!

  13. anna pisze:

    A pytanie mam, odnośnie pieczenia chleba w maszynie. Jaki masz MS sprzęt? Czy takie pieczenie chleba jest skomplikowane i czasochłonne? Bo brzmi prosto

Skomentuj AleksandraW Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *