Córka Pierwsza za 6 dni kończy 8 lat, więc przyszedł czas na świętowanie. Zrobiłam tort i przygotowałam obiad. Taki patriotyczny… czyli flamandzki gulasz z wołowiną, razowym chlebem i przyprawą piernikową, belgijskie frytki z majonezem, podałam piwo Leffe. Ktoś zasugerował, że chyba już tęsknię za Belgią. Nie wiem skąd taki pomysł…
Córka Druga przedwczoraj robiła ze mną urodzinowe zakupy. Miała wybrać balony i świeczkę na tort.
I wybrała.
Racę. Największą, jaka była w sklepie.
Na opakowaniu napisali, że należy podpalić i odsunąć się na 8 metrów. Ale kto czyta opakowania przed odpaleniem świeczki na torcie?
Jak widać, CP była zachwycona.
71 thoughts on “Córka Druga jak zwykle z rozmachem”