Bo my nie. Około 5 nad ranem przylazł pająk. Ma blond kudły, długie chude nogi i brązowe oczy. Włazi nam do łóżka i smęci.
– Uuuuu, podlap mnie po plecach.
– uuuuu, chcę baję
– To idź i włącz sobie..
– Poczekam aż wstaniecie.
– uuuuu, wstajecie już?
No jak to jest, że ta młodsza roczna: chodzi spać o tej samej porze, przesypia noce, wstaje o 7, a nawet o 9.00 i do tego jak przyłazi to z uśmiechem, a nie „uuuuu, życie mi już dokopało!”. I pytanie: kiedy jej to przejdzie. Tzn. tej młodszej w wycie od rana, bo starszej w niewycie to chyba nigdy…
Aaaaa, mam dość!