Zagadkę ma dla Was, genialni moi czytelnicy:
– Jak to się dzieje, że w marketach pakują mandarynki do tych siateczek pomarańczowych tak, że te zgniłe są zawsze schowane w środku??? I można przeglądać, przebierać, a i tak w domu, po otwarciu, okazuje się, że gdzieś w środku trzy są zielone? No jak???!!!
Poza tym: Co za jedna z drugą mi poradziły, żeby córkom zaproponować jedzenie glutów zebranych od całej rodziny, żeby im obrzydzić? No???
Siedzi wczoraj Córka Druga na kanapie i wyjada zawartość nosa, a od paru dni zawartość tę ma bogatą i we wszystkich kolorach tęczy. Mówię więc:
– Jak tak lubisz gluty, to ja wezmę Katarka i wyciągnę ci je wszystkie z nosa, wrzucę do miski i jeszcze CP też wyciągnę i sama nasmarkam i będziesz jadła te gluty…
Na to Córka:
– Hurrrraaaa! Tak! Daj mi smarki!
Nawet o miskę z szafki się dopytywała i dziadkowi (jadł akurat obiad…) pobiegła powiedzieć, że zrzutę smarkową robimy.
Ja pitolę. Ona rozwala system…
25 thoughts on “Niech Was nie zmyli smakowita pomarańczka”