Codziennie zadaję sobie w duszy tysiące pytań, na które nie znam odpowiedzi. Przykłady?
- co zrobić dzisiaj na obiad?
- co na siebie założyć?
- dlaczego krówa w lipcu tyle pada?
- jakim cudem w 10 dni wydałam 3000 zł, skoro miałam tylko 1000?
albo
- czy kupno kolejnych balerinek to już rozrzutność?
Tak, to są pytania, z którymi boryka się spora część ludzkości i na które nigdy nie ma dobrej odpowiedzi. A jednak dziecko zawsze pokaże, że bywa trudniej. Że to, czy ma być ogórkowa, czy barszcz, to mały pikuś. Że do balerinek można nawet dołożyć adidasy, a i tak to bułka z masłem.
Otóż Córka Pierwsza wróciła z podwórka i spytała:
- Mamo, a skąd się biorą ślimaki?
I nie uwierzyła, że z kapusty… (dzięki boqu jest Wikipedia).
14 thoughts on “Pytania bez odpowiedzi”