Kredki do malowania buzi wciąż są na fali. Córki już nie pytają, czy mogę im pomalować paznokcie (nie malowałam nigdy), ale czy mogą pomalować buzię. Spędzają dłuższy czas przed lustrem i … cóż. Efekty są różne. Córka Druga na przykład od wczoraj jest fanką Behemota.
Tak, zdaję sobie sprawę, że ona za parę lat może być lekarzem weterynarii albo ministrem skarbu i mieć kasę, żeby mnie pozwać za to zdjęcie. Albo że będę musiała łożyć na jej terapię. Ale proszę zauważyć, że ona ma 4 lata, a już wie, że pionowe kreski na nosie zwężają go optycznie. Ha!
Dodam, że myłam ją przez cały wieczór płynem micelarnym Garniera. I albo te kredki są zajebiście dobre, albo ten płyn do dupy.
22 thoughts on “Zombie style”