Smokuś

Kocham. Nie żebym ze smoczkiem w paszczy chadzała, chociaż widziałam film dokumentalny „Całe życie z wariatami”, w którym była laska ciumkająca smoczka…. Smoczka lubi Córka Druga. Lubiła też Córka Pierwsza. Dostała swojego pierwszego glonojada, gdy miała 3 tygodnie. I dłuuuugo nie mogła się z nim rozstać.

Szanowna siostra moja, z wykształcenia borowik..eee… stomatolog, patrzyła na to z trwogą i delikatnie podpowiadała, że może by już odstawić. Taaa, bezdzietna. To jakby ślepego o drogę pytać… Żadna matka o zdrowych zmysłach, zwłaszcza taka, która nigdy nie śpi, nie zabierze dziecku smoczka! Nie siłą, nie z własnej woli. O nie! Ale któregoś pięknego zimowego dnia, dwuletnia wówczas Córka, otworzyła śmietnik i cisnęła do niego smoczkiem.

Mąż zdębiał, spojrzał na mnie i spytał czy wyjąć i wyparzyć. Zabroniłam, wór zawiązałam i kazałam wynieść do kontenera, żeby nie kusiło. A kusiłoby, oj bardzo! Bo pierwszy wieczór mieliśmy przesr….. ciężki znaczy się. Ale nic to, się mieszka na zadupiu, to się po smoczek w środku nocy nie jedzie. Córka przeżyła, my również. Nigdy więcej do ssania nie wróciliśmy.

Dopóki nie pojawiła się Córka Druga. Tym razem smoczka nie kupiliśmy wcale, bo „będzie kusił” a na karmienie cyckiem się nastawiłam. Po tygodniu uznałam, że wolę kupić smoczka, niż cycki chirurgicznie łatać. I od tego czasu Córka Druga ma najlepszego przyjaciela. A w sumie to trzech najlepszych przyjaciół, chociaż z każdym sypia osobno. Yhm… prawie monogamistka. Ale z nią to chyba większy kłopot będzie. Ona smoczka wielbi. Ona go kocha. Ona go ciumka, ssie, nadgryza, skrzypi zębami szorując o niego, rozkoszuje się i jak Matka zasłuży to nawet zostanie „nagrodzona” możliwością possania tego cuda (przed czym Matka się jak na razie niezwykle skutecznie broni). Będzie grubo…

I problem mamy teraz taki, że Córka Druga nie puszcza smoka i smarka. Więc jest przytkana dwustronnie: nosem i ustami, a samą skórą oddychać nie potrafi (szkooooooda). Cały system oddychania sobie opracowała: pociągnięcie nosem, otwarcie paszczy, trzy wdechy paszczą, zassanie smoczka, wydech. Skomplikowana operacja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *