– Mamo, a ja dzisiaj w przedszkolu robiłam owocową sałatkę – pochwaliła się Córka Druga.
– O, jakie owoce były w tej sałatce?
– Truskawki, maliny, jabłuszko, porzeczki, maślanka i… i…. banany w piżamach!
Nie wierzę jej. Porzeczek jeszcze nie ma na rynku.
W sklepie zoologicznym córki siedzą przy klatce z małymi kociakami.
– Fajne są takie małe – mówię do sprzedawczyni.
– A tak, urocze… – odpowiada.
– Tylko potem, jak troszkę urosną, to mają ciągle focha i czasami sikają, gdzie nie powinny…
– To fakt – przytaknęła.
– Z kotami w sumie jest podobnie…. – zauważyłam i zabrałam córki na spacer.
28 thoughts on “A gdy już podrosną”