Chciałam obejrzeć „Zwierzogród”. Dzieci widziały w kinie, bo były z babcią, ja też chciałam, włączyłam.
Kojarzycie ten krótki film o polskich urzędach?
Od razu zleciała się szarańcza i też chciała ze mną oglądać. Oraz niestety komentować:
– Mamo, a tam na końcu….
– Cicho Córko Druga!
– Ale mamo, ja chcę tylko powiedzieć…
– Cicho, nic nie mów!
CD wytrzymała do przerwy na arbuza (regularne posiłki to podstawa utrzymania zgrabnej figury!) i znowu poruszyła wątek:
– Mamo, ale tam na końcu…
To jej wytłumaczyłam co to są spojlery i że nie wolno komuś psuć zabawy opowiadając końcówkę filmu. Przyjęła do wiadomości i poszłyśmy oglądać dalej.
A na końcu był….
uwaga…… spojler
znowu był leniwiec i się uśmiałam. CD wreszcie mogła odetchnąć:
– Przez cały czas chciałam ci powiedzieć, że na końcu będzie fajnie.
Kurtyna.
16 thoughts on “CD i filmowe zakończenia”