Jemy obiad. W pewnym momencie Córka Druga wstaje i mówi:
- Przepraszam. Ja do kibla.
- Lepiej by było „do toalety” – powiedziała Córka Pierwsza.
- Ale idę do kibla, to co będę kłamać?
Zamarłam. Patrzę na te moje dzieci, a Córka Pierwsza:
- Skecz Hrabi. Jak Aśka* z widowni szła do kibla…
* Joanna Kołaczkowska. Moje dziewczyny najwyraźniej są z nią już po imieniu…
7 thoughts on “Kabaretowe dzieci”